CLICK HERE FOR BLOGGER TEMPLATES AND MYSPACE LAYOUTS »

środa, 27 listopada 2013

Awantura nr. 22

Kurwa, dżizys, ja pierdolę. Wiedziałam, że wzięcie tabletki od Stefana nie może skończyć się normalnie, po prostu kurwa nie.
Nie wiem co gorsze, to, że nie wiem, czy to była wizja, czy sam fakt, że muszę żyć z tym wspomnieniem? ._.
Kurwa.
Od początku.
Po wzięciu tabletki zrobiło mi się dziwnie i urwał mi się ekran. Po jakimś czasie obudziłam się i znajdowałam się w różowym, dziwnym i obślizgłym miejscu. To było dziwne kurwa. Patrzę, obok mnie stoi Kurwa, Oluś i... Hiszpańska Inkwizycja. Ja pierdolix, doborowa ekipa.
-Teraz naprawdę się was kurwa nie spodziewałam.
-NIKT NIE SPODZIEWA SIĘ HISZPAŃSKIEJ INKWIZYCJI W POCHWIE! - Stefan skoczył na nich i wsadził smoczki w buzie, w ten sposób przerywając im gadkę.
o_o
-Stefan, kurwo, gdzie ja jestem?!
-Bardzo ważna misja przed nami!!! - krzyknął. - Za mną!
Zmierzaliśmy prosto, aż natknęliśmy się na charakterystyczny otwór zatkany cienką warstwą czegoś.
Teraz już się domyśliłam, gdzie nie należy się spodziewać Hiszpańskiej Inkwizycji. Miałam nadzieje, że to kurwa sen.
-Hiszpańska Inkwizycjo, Olusiu... Może wy mi wyjaśnicie, na czym polega nasze zadanie? - spytałam całkiem poważnie.

-Musimy rozerwać mieczem świetlnym błonę! - odpowiedział Oluś, po czym pokazał mi swój hollywoodzki uśmiech i ruch brwiami.
A więc jesteśmy w pochwie czyjeś. Moja mózgownica w śnie zdechła kurwa - byłam pomniejszona jak jebany ludzik z Lego tylko po to, by znaleźć się niczym kurwa plemnik w czyjeś zatkanej dziurze i rozprawiać się z czymś, co powinien zrobić facet?!  KURWA.
Tylko mnie to mogło się przytrafić.
Stefan wyciąga miecze świetlne dla nas. Hiszpańskiej Inkwizycji dał krzyże.
-Wy - wskazał na mnie i Olka - rozpierdalacie to ze mną, a wy - wskazał na Hiszpańską Inkwizycje - modlicie się i nakurwiacie krzyżami.
Dostałam czerwony miecz, Oluś zielony, a Kurwa wziął sobie niebieski, taki kurwa boski. Nie tracimy czasu, napierdalamy w przeszkodę słysząc w tle chorały gregoriańskie Hiszpańskiej Inkwizycji śpiewającej "Nikt się nie spodziewa Hiszpańskiej Inkwizycji w pochwie dziewicy"... ._.
YES! Błona skasowana, szczęśliwa niechaj będzie ta, która została skurwiona przez Kurwę, Grzywę i Rudzileca świętych, hamen. Szczęśliwi wracamy skąd przybyliśmy, czyli nie wiem skąd, bo nagle znów urwał mi się ekran. 
Znalazłam się w supermarkecie, otoczona pluszakami Wściekłych Pisiorów, jak ja to loffkam! <3 
Dobra, kurwa, ale gdzie reszta, dlaczego jestem kurwa tu, a nie w pochwie albo w łóżku z Damianem?
Rozglądam się, pustawo jakoś, kurwa, dziwne. No nic, wzruszam ramionami i zaczynam bawić się Angry Pisiorami. Po chwili czuję dotyk palca na plecach. Widzę Wercię i me kurwa serce się kurwa raduje.Siem kurwa zdziwiłam, bo zaczęła klękać mi do stóp i dziękować. Zastanawiam się, pytam się, dlaczego kurwa, dlaczego? Tak się dowiedziałam, że rozmawiam z właścicielką zniszczonej błony. Wiecie co?
J
A
.
P
I
E
R
D
O
L
E
.
...
._.
.
...
NO FUCKIN' COMMENTS.
...
Z tych kurwa emocji uznałam, że najebanie się w najbliższym barze jest kurwa opcją z nieba jebniętą. Zgubiłam się w tym markecie coś kurwa, ale chuj, przechodziłam przez biura. W którymś z nich dostrzegłam Damiana i.. Kanciarza. Znowuż miałam kurwa problem, kto jest kto. Pocałowałam tego pierwszego lepszego, jakoś taka głodna byłam, kurwa. Nawet nie wiem, czy trafiłam dobrze, bo poszłam dalej. Ale było to słodkie i namiętne całowanko, mrrrrr. Dobra, kurwa, nevermind. Poleciałam do pokoju obok i znowuż trafiłam na Wercię, Andzię i Adziunię. Po chwili dołączył do nas Kurwa w samych majtkach. ._. Usiedliśmy obok siebie, uścisnął moją dłoń. Jaki kurwa elegant jebany. Zaproponował, żebym położyła się na jego włochatym kolanie. Położyłam głowę i muszę przyznać, było to uczucie miłe. Ej no kurwa, nie może tak być!
Dobra, koniec tego kurwa.
Czy to był sen, wizja czy reality, sami kurwa oceńcie, bo mi się kurwa nie chce.
Macie takie coś, kurwa, nudzi mi się w tym necie.
Hmm..
O, to będzie dobry przerywnik:

Jakżesz kurwa słodko i romantycznie w tym Pstrykowie: Ja mam Damiana, Stefan ma Wercię, Marian ma Perłę, Oluś lata koło Adziuni, Jędrzej żyje w szczęśliwym związku z Lafandą i jej synkiem, Cora jest z naczelnym wampirem świata, Feliksem, Szysza ma Piotra I, a Ania Piotra II, Kanciarz ponoć też kogoś ma. Kurwa, ani jednego singla, niesamo-kurwa-wite! Wszyscy kurwa szczęśliwi!
W tym miejscu powinnam chyba skończyć, ale kurwa to za mało!
O, już wiem. Powtórzę się:

Rozdział ze specjalną dedykacją dla mojej drugiej połówki, rudej siostry bliźniaczki, Weroniki :* 

Niech stefanizm będzie z tobą, zawsze! <3



Enter.

PS: CIESZMY SIĘ WIELKIM COME BACKIEM EKIPY SPIERDOLEŃCÓW SPOD ZNAKÓW RUDEJ <3

Awantura nr. 21

Rozdział ze specjalną dedykacją dla mojej drugiej połówki, rudej siostry bliźniaczki, Weroniki :* 

Niech stefanizm będzie z tobą, zawsze! <3



Zaraz po Kanciarzu pojawił się Damian i posłał mu w chuj groźne spojrzenie, że zapewne gdyby zobaczył to Mariusz Max Kolanko to posrałby się w gaciochy i poleciał do tatusia, który by go wypierdolił przez okno, a Mariusz spadły na auto wygrane w Familiadzie i trafiłby do kićka z gejami... piękne czasy ;_;
-Roksiu, to jest kanciarz! - oznajmił mój narzeczony.
-Tak, jestem Marek Kanciarz. - przedstawił się klon po raz kolejny.
Stefan skoczył na sufit i jak zwykle wisiał.
-Ludzie, jestem latającą kurwą!
I skoczył. W pizdu.
Znowu zrobiło się zamieszanie, ja jebix. Przybył Oluś, który skakał na tych swoich długich niczym kiełbasa stefańska nogach.
-Kurwa, ludzie, dupexy mieszkają obok nas! - krzyknął podniecony Oluś i poprawiał non stop grzywkę. Szkoda, że tego w spodniach nie. ._.
Zauważyłam, że wszyscy oddzielają Kurwę od innych. xD
-O czym Ty prawisz dziecię Boże do kurwy nędzy? - spytałam.
-Dwie blondynki i jedna ruda! Mój boże, będę panem Chujdeuszem! Księga 14 czeka!

RUDA?!

RUUUUUUUUUUUUUDAAAAAAAAAAAAAA?!?!!?!?!??!!?!??!?!

RUDA??????????


:O

Co to, to nie! Jest tylko jedna Ruda, śmiecie jebane!
Wypierdoliłam Olka na dywan i poleciałam do owego domku. Zapomniałam o kanciarzach i kurwach.
Nakurwiałam wszystkim w drzwi, by się dowiedzieć, o co biega.
Otworzyła mi się pierwsza blondi w prostej grzywie i o miłym fejsie.
-Ojej, pierwsza sąsiadka, ojej! - zachwyciła się mną.
 Pierwszy ktoś od czasów Olusia i Damiana zachwycił się mną, wow. :3
-Ruda, też mi miło, gdzie jest druga ruda? - przeszłam do konkretów, rzecz kuźwa jasna.
Wten objawiła mi się kurwa najpiękniejsza istotka. Drugi rudzielec tak słodko się uśmiechał, że poczułam motyle w brzuchu. Kurwa, to będzie moja siostra! Jebane uczucia, instynkt macierzyński mi się uaktywnił! :3
Jarzebina wzruszon. 
-Kimżesz jesteś, o kurwo piękna? - spytała.
-Szpakiem najmilsza, Szpakiem. - odpowiedziała.
 Stefan wpierdolił się między nas, nie wiem skąd on się kurwa wziął. W takiej chwili przerywac, no kurwa, tylko Kurwa może, kurwa.
-Usłyszałem szpara, czy trafiłem już do raju, bo się rozjebałem ze sufita?
Wten on też spojrzał na panią Szpak i koniec. Zamurowało go tak kurwa, że mógłbys go brac od tyłu, nic by nie poczuł.
-Jestem Wercia, ale możesz trafić pod mój specjalny adres. - mrugnęła okiem.
MOJA KREFFFF ;_;
-Zostań mą żoną, kochałkę ciem. - Kurwa klęknął przed nią i rozpiął rozporek. ._. Podyndał tym, co miał i stwierdził, że to jego breloczek. 
Pojawiła się 3 lokatorka w tym domku i zrobiła oczy jak pinć zeta. No cóż, przyszło jej mieszkac obok takich pojebusów jak nasza wesoła ekipa. I widzieć sprzęt Stefana.
-Boże, co to jest?! - krzyknęła.
-Kurwa, nie widać? - zaśmiałam się okrutnie.
Podeszła tymi swoimi suchymi kończynami i wskazała na... plamę na moim ubiorze. No tak, wiedziałam, że sos od nuggetsów się nie sprał ;_;
-Sos. - odparłam banalnie. - Chcesz spróbować?
Poczułam, jak nagle mokre palce Olka wciskają się w ową plamę. Kurwa, następny niedojebany.
-Mmmm, dobre, masz więcej?
Teraz i Wercia oraz Stefan jadli z mojej bluzki. Kurwa, moje życie ;_;
-Zrobię schabowe!  - krzyknęła pierwsza blondi, która okazała się być Andzią, a pani Vanish-pokaże-ci-plamę to Adziunia.
Wróciłam się do domu i zastałam ciekawy widok, otóż Damian i Marek nakurwiali w... Singstara.
-A wam co, Madonny?
-Uznaliśmy, że zawrzemy rozejm i pośpiewamy. - moje kochanie patrzyło się słodko. - Poza tym kanciarz ma dziewczynę, to tym bardziej mi ulżyło.
UFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFF
Mi też, kurwa.
-Pogra pani z nami? - zapytał klon.
Trochem pograliśmy, ja oczywiście byłam lepsza, buahahahahaha! >.<
Przybiegł do nas Kurwa ze Szpakiem.
-Alfonsy, mam z kim skakać z 9 piętra! - po czym ucałował Wercię i gdzieś wypierdolili. Cały Kurwa xD Przeciez dziś czwarteczek! <3
Pożegnaliśmy się z Kanciarzem, który wracał do jakiegoś tam miasta w Polsce, gdzieś pewnie na zadupiu. No cóż, lepiej, że to jakoś kurwa się rozwiązało.
-Kociaku... - Damian złapał mnie za dupę.
-Nie traćmy czasu.
Wylądowaliśmy w krzakach obok. No cóż. Ostre było jebanie.
Poza tym stwierdzam, że...
KOCHAM TYLKO DAMIANA KOLANKO I NIKOGO WIĘCEJ, ENTER! <3
 Wróciliśmy wszyscy przed 19:00 do naszych nowych sąsiadek.
-Witajcie, schaboszczaki czekają! - Andzia nas ciule powitała.
Usiedliśmy na wyznaczonych miejscach. Kurwa, czuję się jak na maturze, że dostajesz jebany numerek i siadasz na wyznaczonym krzesełku. Dziżys, ja pierdl.
Ku mojemu jebanemu zaskoczeniu, pojawiła się... Cora i Feliks! Ja jebix, naczelne wampiry Pstrykowa!
-Chwila, czy was przypadkiem nie rozjebało na weselu Szyszków? - Damian podrapał się po jajach <znowu się zaczęło ._. >
-Nas nie da się rozjebać! - Cora wyjęła swój trunek i za jednym zamachem go wypiła. Felix spojrzał na nią  i skrzywił głowę.
Obok nich usiedli kolejni goście: trzej panowie w czerwonych kieckach z śmiesznymi kapeluszami. Nie będę Mickiewiczem i nie pierdolnę wam opisu na 40 i 4 stron o tych kapeluszach, były kurwa duże i czerwone, do kurwy nędzy.
-Nie spodziewałem się was. - powiedział Felix.
-NIKT NIE SPODZIEWA SIĘ HISZPAŃSKIEJ INKWIZYCJI!
._.
Spojrzałam na Corę, która pija jej czerwony i ulubiony napój.
-Przecież miałaś zostawić to na potem. - powiedziałam do niej.
-Kreffa nie może marnować. - odpowiedziała. - Wiesz, że to lepsze od marihuanen?
-Marihuanen?
-Marihuanen.
-Oni wszczykujom marihuanen?!
-Jacy kurwa oni? - Oluś przybył ze swoją ulizaną grzywusią. Oczywiście nikt go nie słuchał xD
-Si, piczełsonie. - Corcia dalej piła, a Felix próbował odebrać jej napój.
Mi już łeb rozjebało.
-Mój boże, marihuanen wszyczkujom, po cóż to?! :O - Olek robił za babkę z okresem.
-Nie szokuj się, zwłaszcza Ty, szanowny menszu, jak zdechną to będziesz miał całą lodówkę kompotu z kreffy.
-Zgadzam się z twoim argumentem, szanowna małżowinko. - tym razem wampir wziął czerwony drink od żony.
Kurwa, jakie dialogi ._.
Następnymi gośćmi była... Piotrusiowa ekipa z Szyszą na czele! Wtedy dowiedziałam się ciekawej rzeczy: 
Piotruś II był narzeczonym Andzi! Dlatego lasie się tu wprowadziły, wow!
Ania przyglądała się nam.
-Brakuje Stefana i Weronisi, Perły z Marianem i Adziuni.
-Adziunia masturbuje się ogórkiem w łazience! - oznajmił ze szczerym uśmiechem Oluś. - Sam widziałem!
Zapadła dość nie zręczna cisza. Kurwa. ._.
Przerwała ją Szysza patrząc się na Hiszpańską Inkwizycję.
-Nie spodziewałam się Hiszpańskiej Inkwizycji. - powiedziała.
-NIKT NIE SPODZIEWA SIĘ HISZPAŃSKIEJ INKWIZYCJI! - odpowiedzieli.
Znowu był dziwnie w chuj. Tym razem mła przemówiłam.
-Stefan skacze dziś z 9 piętra z Werą, nie wiedzieliście? - zaśmiałam się dodatkowo jak ciul.
Wybiła 19:00, odpaliliśmy TV i nasze ukochane "Fuckty".
 Godzina 19:00, „Fuckty” TWM.
-Dobry Wieczór, Kamil Durszlok, witam pastwa. „Latać każdy może”, czyli jak co czwartek przypomniał o sobie Stefan K., obywatel miasta Pstrykowo. Ponownie byliśmy świadkami jego skoku z  9 piętra. Tak jak pewnego razu, nie był w tym skoku osamotniony. Reportaż Angeliny Pasikonik.
-Stefan K. i jego młoda, nieznana nikomu wcześniej towarzyszka oddali niebezpieczny skok z bloku z 9 piętra. Nie odnieśli żadnych obrażeń, co już chyba nikogo nie dziwi.

Pani Wąsata: Przeklęte masony! To spiseG żydo-komuny, bezbożniki, mało Boga mają w sercu! GDZIE JEST KRZYŻ?! <rzut krzyżem w operatora kamery>
Stefan K. i jego nowa partnerka dawno zniknęli z miejsca zdarzenia. Głupotą i niestarannością byłoby spytać - czy znów ujrzymy najsłynniejszego mieszkańca spokojnego miejsca, jakie jest Pstrykowo? Angelina Pasikonik, Fuckty.
W tej chwili przybyli bohaterowie reportażu. No to Kurwę miłość kopnęła na wieki wieków... enter.
-Gratulacje Stefanie udanego skoku ze swoją partnerką. - Felix wniósł kielich czerwonego wina... a nie, przepraszam, kreffy.
-Spoko, już umie połykać.
Kolejną, dziwną chwilę przerwało pojawienie się Adziuni, odpicowanej tak, że nawet tak dupa Stefana nie świeciła.
-Sorra ludziksy, ogarniałam się, byłam zajęta.
Wszyscy wiedzieliśmy dlaczego, dzięki elokwencji i szczerości Olusia.
Brakowało braci Ukraińców, ale i bez nich można imprezować.
-O lol, co to? - Adziunia wskazała na... zgadnijcie?
-NIKT NIE SPODZIEWA SIĘ... chwila, nie powiedziała hasła!
Facepalm ._.
Westchnęłam głośno i rzekłam kurwa:
-Hiszpańska Inkwizycja.
-AHA! - wstali z krzeseł. - NIKT NIE SPODZIEWA SIĘ HISZPAŃSKIEJ INKWIZYCJI!
Po jakiś... 2 godzinach impra rozkręciła się, wszyscy byliśmy zalani w 3 dupy. Damian brał mnie od tyłu na kanapie, Wera i Kurwa całowali moje włosy, ja macałam dupę Olka, który macał cycki Adziuni, która czesała włosy Ani, która całowała się z Piotrusiem II, który jedną wolną ręką rzucał kartami na stół, gdzie grała reszta armii Piotrusia z Szyszą, a Cola w objęciach z Feliksem latała po suficie. Hiszpańska Inkwizycja biła się poduszkami.
Kiedy Damian chciał, żebym całowała jego sygnet, Stefan wpierdolił się i zabrał mnie siłą na bok.
-Kurwo, co chcesz?
-Pomocy twej o kurewskości moja!
O_.
-W czymżesz no kurwa, Kurwa?
Wyciągnął z kieszeni 2 pigułki - czerwoną i niebieską.
-Odkurwiasz matrixa, czy trzeba się z tobą pierdolić?
-Łykaj to jak stara... stara...
-Powiedź to, a twój stary Kurwa kurwa cię nie pozna.
Podejrzewałam, że to pewnie są jakieś narkotyki, coś jak LSD i patrząc na interesujący artykuł na JEDYNEJ SŁUSZNEJ ENCYKLOPEDII, pomyślałam, że wezmę koks od Kurwy zapewne przewieziony radioaktywnym radiowozem z Włoch.
-Dobra wieszczu, wezmę czerwoną, bo jestem Ruda.
I wzięłam. I się kurwa zaczęło....