Ja kurwa pierdole, czołg wjechał w garaż taranując skodę mojego taty. Kurwa! T_T
-Nie płacz, oj moje biedactwo. - pocieszał mnie Damian.
-Nie szkoda mi tej skody! Zobacz na prawo.
Skurwysyny rozjebały mi moją perkusję. Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee. ;(((((
-Uuu... - jęknął Oluś. - Przejebane.
Obudzili we mnie coś ostrego...
GNIEW RUDEJ AAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!
-A gdy Roksi to ma, lepiej spierdalać z domu!
-Dziękuje Damianku za hasło.
:***************************************
<seks>
W każdym razie zaczęłam tak napierdalać w czołg, że zrobiły się wgniecenia, wielkie wgniecenia.
-Ja pierdole, doły w tym czołgu jak w serze szwajcarskim! - Stefan prawie padł robiąc takie gały O_O
Perła i Marian zaczęli uciekać z pojazdu, a gdy wyszli, rzuciłam się na nich.
-JEBAŃCY! - wydarł się męski głos.
Piotr przybył.
-JEBAŃCY!
Zaraz potem spojrzał na jego rozjebany czołg. Też się wkurwił.
-JEBAŃCY!
Pomógł mi ich obić.
A teraz kurwa niespodziewanie... wjechał kolejny czołg!
-Szefciu! - wyskoczył Piotr 2. - O kurwa!
-Zachowajmy spokój! - krzyknął Oluś.
Wyskoczyła Szyszka a na widok wściekłego narzeczonego ryknęła.
-CISZAAAAAA!!!
No i nastała cisza.
Normalnie oaza spokoju, kurwa.
Zachwyt.
A teraz ogłoszenia parafialne.
-Piotrusiu, ja w ciąży jestem! - :3 – Szyszunia oznajmiła.
-Naprawdę?! - :3 – Piotruś złożył dłonie.
-Da! - :3
-Yay! - :3
Alleluja!! Woo Hoo!
I zapomnieliśmy o dwóch rozpierdolonych czołgach, Ukraińcach i perkusji. Cieszyliśmy się jak pojeby, że na świat przyjdzie Szyszka junior albo Piotruś Junior. Ale jak zapewne się domyślacie, najbardziej się cieszyli przyszli rodzice... i Oluś... i Cora... i ja... i Damian... dobra, kurwa wszyscy się najbardziej cieszyli.
-To co teraz? - spytał Piotrek.
-Jedź do IKEA kupić łóżeczko dla dziecka!
No?
No?
No?
No pewnie!
Pojechali z Piotrusiami tam.
A no i na moje życzenie posprzątali ten rozpierdziel w garażu i zabrali czołg.
-Się zmontuje! - oznajmił dowódca. - Dla dziecka będzie. - ^_^
Pięknie, kurwa! A szpiegowanie Andreja z Lafandą nie wypaliło. Ale chuj, za 9 miesięcy zostanę ciocią. ^^
-Ja też!
-Wiem, kuzynko! - przytulam Corę.
-Rudaaaaaaa! - wbiegł Oluś, gdy akurat biłam się w Mortal Kombat z Shao Kahnem i niewiele brakowało bym go pokonała, lecz ten ryk Olka tak mnie wyprowadził z równowagi, że stary dziad mnie zabił Fatality.
-Patrz, co kurwa zrobiłeś.
-Stefan!
-A co mnie Stefan obchodzi?!
-On się skurczył w praniu.
I tak przegrałam, więc poszłam obczaić sprawę.
I kurwa faktycznie, przydupas wyglądał jak smerf i gadał jak smerf, tylko białych gaci i czapeczki mu brakuje.
-Jak ja nie cierpię smerfów! - naśladowałam Gargamela.
A Stefan był tak mały, że się w pieprzonej kieszeni mieścił. Cora go schowała do kieszonki w sukience. Ja pierdole, co za epicki widok. XD
Jędruś wrócił. Wycałowany, przemegaszczęsliwy i tajemniczy. A za nim Lafanda w podobnym stanie. Się działo! Aż żal oddawać dzieciaka, taki słodki jest ^^
-Moje maleństwo! - wzięła synka na ręce.
Już mi przeszło, się przyzwyczaiłam. Dzieciaka ma fajnego przecie ^^
-Dziękuje wam za opiekę nad nim!
-Ależ proszę!
Tak mnie ścisnęła, że nie miałam czym oddychać.
Cóż zrobić – brata kopnął amor ze wzajemnością, to co ja się będę wpieprzać. Trza się cieszyć, kurwa!
Jędrek mi szepnął.
-To TA JEDYNA! Boże, jaki ja jestem szczęśliwy.
Poklepałam go po plecach.
-Jak Ci tak dobrze z nią i kochasz tego dzieciaka jak my to działaj.
Zaśmiał się.
-Ja się oświadczyłem.
O_O
-Teraz?!
-Teraz.
-Ile Ty ją znasz?
-Dwa lata.
Ja pierdziele, pisał przez 2 lata z kobitką nie znając jej twarzy. Ostro!
-Dobra, masz moje błogosławieństwo.
-Danke.
Nagle mnie oświeciło.
-A gdzie będzie mieszkać z Tobą?
-U niej.
-Czyli?
-W Smyczkowo.
-Smyczkowo!? To niezbyt blisko.
-No wiem, ale mi na niej zależy.
-Spoko brat kumam. Z Bogiem ludzie, z Bogiem.
I tak Andrzej opuścił dom rodzinny, a rodzice pojechali spotkać się z przyszłą synową i przybranym wnukiem. Znowu wolna chałupa, wheee! >.<
Aha, na garaż nie zwrócili uwagi, uff!
A perkusję kupili mi Cora i Oluś. Chwała wam ludzie, kurwa!! <pokłon>
HURAAAAAAAAAAAA! Zrobiłam pierwsze fatality w życiu! Jako Sub-Zero wyrwałam kręgosłup Shang Tsungowi. Jajć! ^^
Z tej okazji przeleciałam Damiana.
Po tym tak sobie pomyślałam – a gdyby tak z neta wytrzasnąć kostiumy z Mortala? Co prawda jestem Ruda, ale bym chciała ciuszki Kitany. *_* Albo Mileeny *_*
-Wiesz... jakbyś tak paradował jak Kiatana... - przerwał Damian. - Użyłbym „Sexality”.
-Użył teraz...
-Jak będziesz w stroju Ewy mrrrr...
I my tak cały czas. Ciekawe, jak to będzie za kilka, kilkanaście lat. XD
Cora do mnie się zgłosiła o poradę. Ta, chodzi o Olusia i Stefana.
-Ja nie wiem jak to Stefan przyjmie.
-Jest pojebany, więc wszystko przyjmie tak samo.
-Niby tak, ale ja byłam jego pierwszą... pierwszą...
-Dziewczyną, wiem. Jeszcze jakąś znajdzie. Każda potwora znajdzie swojego adoratora.
-Czyli walnąć mu z mostu?
-Walnąć.
-Dzięki! - :**
-Proszę. - :**
Gdy Cora poszła, przybył Oluś.
-Amor mnie kopnął - ^_^
-Widzę. - x]
-Może się z nią poślubić? - :3
-A się poślubiaj. - x]
-Dziękować! - :**
Buzi buzi.
-Widać twoja rodzina jest tak zajebista, bo jesteś Ty i Corcia. - ^_^
-Hehe, zajebistym trza się urodzić.
-Roksi?
-No?
-A co powiesz dziś na nocny kwartecik? - ^_^
O_O
-Bożęę!
-Oj, zgódź się, proszę! - *_*
-Przemyślę to.
Tymczasem Cora z Olkiem powiedzieli Stefanowi o swojej miłości.
-Ała! - jęknął.
-Wybacz Stefan, było mi z tobą wspaniale.. ale widzisz... tak z Olkiem...
-Zgodzę się pod jednym warunkiem!
-Jakim?
-ADOPTUJCIE MNIE!
No i Kurwę adoptowali. Ja pierdole xD
Dziwne, że focha nie strzelił.
- Ale przyznaj, że jestem zajebisty a mojej wspaniałości nie ma końca!
-Tak, przyznaje, ale ze masz pierdolca.
Zamówiłam na allegro strój Kitany dla siebie i Cage'a dla Damiana.
-Ja chcę, ja! - Oluś się domagał.
-I ja! - jego dziewczyna też.
To Olusiowi zamówiłam ciuchy Liu Kanga, a Corze Sindel.
-Stefan się domaga też! - wkroczył Kurwa.
To Stefanowi zamówiłam strój Baraki xD
Ano moi drodzy, przychodzi taki dzień, że kobieta musi nasikać na taki pasek i wyjdą jej albo 1 krecha lub 2. Po chwili czekania wyszły....
-O KURWA!
No właśnie.
-Marsjanie?! - Stefan wyważył drzwi. Pierdole -.-
Wrzuciłam go do kibla i pobiegłam do Damianka.
-Będę mamą! Jestem w ciąży!
Wyściskał mnie.
-A.. .z kim?
O_O
<facepalm>
-Aaa, no tak. - ogarnął się. - To z emocji.
xD
No i masz, Szyszka i ja będziemy mamami. Z tym, że ślub Szyszuni z Piotrusiem będzie już za tydzień, a ja jeszcze muszę poczekać. Obym nie przytyła.! >.<
Przyszedł listonosz – są kostiumy.
Ale będzie jazda... xD