CLICK HERE FOR BLOGGER TEMPLATES AND MYSPACE LAYOUTS »

czwartek, 30 czerwca 2011

Awantura numer 3

Godzina 19:00, „Fuckty”.
-Dobry Wieczór, Kamil Durszlok, witam pastwa. „Widział orła cień”, czyli ponownie o sobie przypomniał Stefan K., który jak co czwartek skacze z 9 piętra. Tym razem jednak nie był sam. Reportaż Magdaleny Pasikonik.
-Stefan K. na co dzień wydaje się być zwykłym obywatelem miasteczka Pstrykowo. Jednak gdy przychodzi czwartek, pan Stefan zamienia się nie do poznania – oznajmia się jako „Emo Stefan” i postanawia skoczyć w dół z okna w bloku. Za każdym razem udaje mu się wyjść bez szwanku, można powiedzieć, że jest szczęściarzem. Dzisiaj w nocy o ok. godziny 0:30 Stefan K. stał już w oknie. Jak twierdzą świadkowie, pojawił się tam z pewną osobą.
Pan Włodzimierz: Patrzymy, patrzymy a ta łuuuuuu czarny demon jakiś, szatański! I lecą w dół i buuuu na ziemie!
Okazało się, że drugą osobą była tajemnicza kobieta, która wgryzła się swoimi zębami w szyję pana Stefana.
Dr. Andrzej Piasecki: Pacjent nie odniósł żadnych obrażeń w wyniku upadku, jedynie musieliśmy oderwać od niego pacjentkę, która mu towarzyszyła, ponieważ wbija swoje kły w jego szyję. Udało się nam to zrobić, pacjent ma jedynie dwie małe rany, lecz nic nie zagraża jego życiu.
Stefan K. i kobieta-wampir jak została określona zostali zwolnieni już do swoich domów. Czy ponownie za tydzień ujrzymy skok? To dość prawdopodobne. Magdalena Pasikonik, Fuckty.
^
|
Wyłączyliśmy TV, bo dalej nam się nie chciało oglądać o tej durnej polityce. Dziewczyna Olusia pracuje w TV i zawsze możemy ją zobaczyć w reportażach „Fuctów”. Tymczasem nasz czołowy skoczek i wampirzyca siedzieli z nami na kanapie. Spojrzeliśmy na nich.
-No co, zajefajnie było! - powiedział.
-Dziwne, że Ty żyjesz... - powiedziałam.
-Masz smaczną szyjkę skarbie... - Cora polizała swoje wargi.
-A ja chętnie zbadam twoją inną szyjkę mrrrr...
-Dobra, starczy tych twoich tekścików! - zasłoniłam mu usta.
-Niech Magda wróci! - jęczał Olek.
-Nie marudź, stary! - odezwał się mój chłopak.
-Czuję pragnienie!
-Czego?
-Seksu! Chcę uprawiać seks!
-Pierdolisz... - odezwał się Kurwa.
-Ciebie na pewno nie, chcę pierdolić Magdę!
-Pierdol siebie!
-Zamknij się.
-Pierdolisz...
-Nie Franc, przysięgam Ci...
-Pierdolisz moją kobietę...
-No do jasnej kurwy! - krzyknęłam.
-Ja chce Ciebie pierdolić! - Oluś zaszalał.
-Kurwa, moja kobieta! - odezwał się Damian.
Ja pierdole...
-To mnie kurwa obaj pierdolnijcie!
I wtedy spojrzeli na siebie i się szeroko uśmiechnęli. O kurwa...
No i proszę państwa, oto jak powstał słynny trójkącik nasz. W zasadzie o tym fantazjowałam, ale że oni!? No ja pierdole, jestem w szoku.
-Wiesz, chyba się... - Damian się rozbierał z Olusiem, kiedy to ja szykowałam się w łazience.
-Co?
-Wstydzę...
-No weź, to ją masz posuwać, nie mnie. Sam się zgodziłeś na ten układ!
-No tak, ale... no czy ja ją.. no czy będę dobry...
-Weź nie pierdol! Mamy jej dać ROZKOSZ!
-Rozkosz...
-Tak, rozkosz..
-Oh... mam ochotę zerwać z niej te ciuszki...
-Rzucić na łóżko..
-Lizać po cyckach...
-Lizać po...
-Po..
-Po...
-Majestacie... eeee... majestacie... majestacie kobiecości!
-Teraz to przypierdoliłeś tekstem.
-Wiem.
Wyszłam do nich w mojej czerwonej, aksamitnej nocnej sukience, którą i tak zaraz zdejmę, znaczy oni mi. Ich oczy zamieniły się w gwiazdki.
-Gloooria.... gloooria... - jęczał mój chłopak.
W skrócie: zerwali ze mnie ciuch, lizali mnie, całowali, pieścili... a potem ten seks... albo jestem seksoholikiem, albo taki trójkącik jest zajebisty! Podwójna rozkosz jaką mi chłopaki dali była jak moje wszystkie orgazmy z Damianem w jednym. Ja pierdole, more! No to było more, more, more and more. Z tym, że chłopcy w ogóle się nie dotykali do siebie, całą uwagę skupiali na mnie. Się rozumie! Po tym w trio leżeliśmy na łóżku, Damian pił piwo, ja piłam kakao, a Oluś palił papierosa.
-E, nie pal już. - powiedziałam.
-Ostatni już...
-Zaczadziłeś mi już pokój tak, że ehkekekeeueuem.
-Oluś, może piwa?
-Nie, dzięki.
-Nie zmieniajta tematu! Damian, powiedz mu, żeby nie palił.
-Dobrze... Oluś, palenie zagraża twojemu życiu i zdrowiu.
-Weź nie pierdol.
-Sam pierdolisz...
-Tylko kurwa nie zaczynajcie...
-Pierdolisz...
-...moją kobietę..
-No kurwa! - chwyciłam dwie poduszki i walnęłam ich.
I tak zaczęła się bitwa na poduszki. Mój pokój przypominał ptasie gniazdo z piór. Dodatkowo skakaliśmy po łóżku, zrobiliśmy zawody, kto najbardziej efektywnie skoczy na łóżko. Wygrał Damian. A kiedy zrobiliśmy wszyscy jeden, wielki skok..
-Kurwa, moje żebra...
-Kto to powiedział? - zapytałam.
-Nie ja.
-Ani ja.
Nie byliśmy sami.
-A może znowu żołnierze zrobili najazd na moją chatę... Piotrek, airsoftowcy , wyłazić!
Ale nikt się nie odezwał.
-Wydaje mi się, że to nie ta ekipa... - powiedział Damian.
Wszyscy się objęliśmy, a Damian obgryzał paznokcie, a Olek już sięgał po papierosa.
-Skoczmy. - szepnęłam do nich.
Skoczyliśmy na łóżku.
-Kurwa... - ktoś mruknął.
Dźwięk wydobył się pod nami. Oluś jako najodważniejszy powoli schylał się, by ujrzeć co jest pod łóżkiem. Gdy spojrzał na nas, miał idiotyczną minę.
-Co jest? - spytałam.
-Kurwa... - odpowiedział.
-No mów!
-No właśnie Kurwa!
-Kurwa! - zajrzałam pod łóżko i zastałam tam interesujący widok, który najpierw skomentowałam. - Faktycznie, kurwa!
Pod łóżkiem znajdował się nagi Stefan z Corą. Przez cały nasz trójkącik byli pod łóżkiem. Musiało ich nieźle połamać. A jeszcze wcześniej musieli tu wcześniej balować.
-Wyłazić! - rozkazałam.
Wyszli.
-No co do chuja? Nie widzicie, że my tutaj chcemy prywatności?! - ochrzaniłam.
-Ależ my tylko kochamy się w ciemnościach, a pod łóżkiem jest zajerąbiście! - powiedziała Cora.
-Ale nie dokończyłaś! - wtrącił Stefan.
-Czego?
-Wampirzego drinka!
-O kurwa!
-Tak kochanie?
Nasze trio nie wiedziało o co biega, więc easy people.
-Jak miałam dokończyć, jak jęczałeś o swoich żebrach?
-No, ale... ale...
-Mogę przerwać? - wtrącił się Damian. - Co to wampirzy drink?
-Coś jak lody. - odpowiedział Stefan.
-Lody?
-Lód.. lodzik...
-Aaa, takie lody, ale wampirze! Jaki smak? Może się skuszę! Uwielbiam lody.
-To Ty jesteś gejem!? - Stefan zrobił wielkie oczy.
-Stefan, nie przeginaj kurwa pały... - zacierałam rączki ze złości.
-No, ale sam powiedział, że lubi robić lodzika!
-Zaraz... chodzi o...
-No...
-O kurwa!
-No właśnie, o kurwa!
Zrobiłam facepalm.
-A Ty Stefan mogłeś od razu powiedzieć, a nie zacząłeś gadać o lodach w sensie... lodach. - dodał Oluś.
-Ja pierdole, co za udana konwersacja... - skomentowałam.
-Sam zaczął! - Kurwa wskazał na mojego chłopaka.
-Kurwa!
I tak kilkanaście minut.
Wybawił nas dzwonek do drzwi.
Oluś jako, że jest gospodarzem domu, poszedł otworzyć.
-Dobly, my dobli murzyni z Africa!
-Dzień Dobry...
Wszyscy zeszliśmy obserwować to.
-Chceta kość słoniowa?
-Hę?
-Baldzo ładna.. ummm... zajabiz!
-Nie, dziękuje.
-Ale..
-Nie, naprawdę nie chcę.
-Weźta, okazja jezd!
Do akcji wkroczył niezawodny Stefan.
-Sieeeeemasz! - zrobił taką minę, że Ci murzyni spojrzeli na niego dziwnie. Cora stanęła obok Kurwy.
-A niech mnie, to Ci... to Ci!!!! Uciekać! - i uciekli.
Stefan podrapał się po jajach.
-Ja ich nie znam...
-Ciebie wszyscy znają. - powiedział Oluś.
-Bo jesteś pojebem. -powiedziałam.
-No, kurwa! - Cora to stwierdziła.
-Tak, kochanie?
A potem jak zawsze z naszą całą ekipą upiliśmy się w 3 dupy piwem Perła.

wtorek, 28 czerwca 2011

Awantura numer 2

Dobra, witajcie w tym stukniętym świecie ponownie.
*
Kurwa, jeszcze 5 dni do Mortal Kombat! Aż z tej okazji napierdalałam w tą grę na kompie. Chyba cały dzień nad tą grą siedziałam, by zrobić to pieprzone fatality. A jeszcze gorzej jak przyszło mi walczyć z tym pierdolonym Goro, którego za chuja nie da się rozwalić. Damian zaczął jęczeć.
-Roksiu... siedzisz już nad tym 5 godziny...
-Tego sukinsyna nie da się rozwalić! Giń!!!!! - waliłam w przyciski.
Westchnął i dalej jadł nutelle łyżeczką trzymając przy sobie opakowanie.
-Ej! - krzyknęłam, gdy chciał wyrzucić pusty słoiczek. - Zostaw to po nutelli, szklanka będzie.
Się zdziwił, ale się posłuchał.
Gdy to dalej próbowałam rozpierdolić tą bestię, to pokoju wleciał Stefan.
-Sieeeeeeemasz!
-Wiesz Ty co, Stefan Ci powiem?
-Nooo?
-Ujmując to jednym słowem-wypierdalaj.
-Ale.. w co grasz?
-Inteligentnie panu odpowiem-chuj to pana obchodzi.
-Nie bądź taka! Przecież widzę, że to MORDA W KOMPOT!
-Stefan, kurwa!
-TO JA! Autografy rozdaję po pracy.
Zaraz normalnie bym wyrwała tą klawiaturę i bym mu przypierdoliła, gdy nie Damian, który zaczął wszystko łagodzić.
-Skoro tak skarbie o mnie dbasz... to WYPIERDOL TEGO PACANA PRZEZ OKNO!
To Damian wywalił go z pokoju.
-Stefan chciał tylko powiedzieć.... - Damian próbował powiedzieć coś o tym pacanie.
-MILCZ, NAPIERDALAM SALTO!
-Ale...
-MORDA W KOMPOT!
Po wielu nieudanych próbach rozwalenia tego kurwiszona, wyłączyłam kompa.
-Jestem rozjebana jak koń po westernie... - stwierdziłam.
*
Damian znowu wrócił połamany, bo Mariusz go wypierdolił na jezdnię i mała dziewczyna przejechała go rowerem.
-Ja mu się kurwa odegram!
-Wołał mnie ktoś?! – odezwał się Kurwa.
-Mam plan!
Poszli na pole, gdzie stoi sobie drewniana buda z kiblem. A tam Mariuszek se chodził srać, zawsze biorąc program telewizyjny i jak „inwokację” uczył się go na pamięć, by zaimponować tatusiowi, który i tak wolał ruchać żonę. Ale nasze cwaniaki, czyli Damian i Stefan zakradli się wcześniej i podłączyli bomby. Zabrali mnie, by pokazać, jak to majestatycznie kibel pójdzie w pizdu. No i w ścisnęli przycisk, i jeeeeb! Latające gówno z Mariuszem w powietrzu – bezcenne kurwa!
Wróciliśmy do domu Kolanko, ale tam słyszeliśmy orgazm mamy Damiana, więc gdy chcieliśmy wyjść, w progu stanął Mariusz Max upierdolony na czarno i w gównie, capiło od niego i ten kibel zaklinował się na jego dupie. Omal nie zemdlałam z powodu powstrzymywania od ataku śmiechu.
-MAMOOOOOO! - wydarł się. - OBSRALI MNIE JAK SAMOCHÓD, ŁEEEEE! - rozbeczał się i poleciał do mamusi. A tam przecież tatuś rucha mamusię, więc znowu wypierdolił Mariuszka przez okno i ten znowu upadł na ich kolejny samochód, tym razem na BMV wygraną z konkursie smsowym. I znowu słuchać radiowóz. No i Mariuszek znowu trafił do kicia. Andżelo się ucieszy.
*
Zadzwonił do nas ziom Oluś Kwejk, że ma dla nas przedpremierowe filmy na CD. Jak cwaniaki wiecie, Oluś to mój ziomal. Tak, tak, sypiałam z nim zanim byłam z Damianem. Oluś nigdy nie był moim chłopakiem, ale seks po przyjacielsku to jest to! Damian i tak się tego domyślił, bo przecież kręcił się przy jego domu, gdy zamykałam się z Olusiem w pokoju. Ah ta zazdrość! Ale dzięki temu wiedziałam, że mu na mnie zależy. No i wygrał. Zawsze z Olkiem to robiłam na jego fotelu w pokoju. Czasami jedną rękę trzymał na myszce, by grać filmy i muzykę, a drugą mnie obejmował. Więc kiedy to sobie uprawiałam ostatni seks z nim:
-Oooooluś, to nasz ostatni raz!
-Doooomyślam się. Zaraz ściągnę Ci płytę Gorillaz!
-Kooocham Damiana, ale faaaajnie mi się z tooobą uuupraaawiaaa seks! Ooo to suupeer, kooocham Gooorillaaaaz!
-Jeeeesteś taaaka... w sam raaaz.... ale kooocham chybaaa Maaadzię! Aaaaleee jaaaakby cooo, toooo.... tooo jeesteeeem!
-Zaaaajeeeekuuurwaaabiiścieeeee!
-DOOOOCHODZIIII!
-99 %!!!!
-AAAAAA!
Proces dobiegł końca, możesz zamknąć okno.
Okej, to jak dostaliśmy wiadomość od Olusia, to jak Ben Hury polecieliśmy do niego. Jakieś amerykańskie knoty, ale w zasadzie zawsze wtedy Stefan zasypia na siedząco z popcornem, a Damian posuwa mnie z tyłu kanapy. Czyli standard.
INWAZJA!
A tak naprawdę to żołnierze najechali na chałupę Olusia. Aż jego dziewczyna Madzia zamknęła się w łazience pod prysznicem.
-STOP, KURWA! - krzyknął jeden z nich od inwazji, a ja poznałam jego głos.
-Piotruś!
-Ruda? O, czołem!
-Dołem, dołem! - przybiliśmy piątkę. - Czemu straszysz Olka?
-Nie pojawił się skurkowaniec na bitwie!
-Jakiej bitwie?
-BITWIE NA BUDYŃ!
-Sorry ziomy, ale zgrywałem dla nich filmy, płyty...
-No weź nie pierdol... - odezwał się Stefan.
-A tak w ogóle to jaka akcja, panowie... i panie! - Piotruś zaczął opowiadać. - Jedziemy sobie normalnie, czołgiem przez ulicę, kiedy to jeden z nas widzi gang kambodzanskich mudżinów! No i widzimy nijakiego Mariusza Maxa Kolanko, który stoi i się na nich gapi. Krzyczał do nich „RWIJTA BAWEŁNĘ”...
-Damian, ale Ty masz pojebanego brata... - stwierdził Oluś.
-... i jak to usłyszeli, to jak zaczęli go gonić, to przebiegli chyba jakieś 10 km...
-Dobra, koniec gadania! - przerwałam. - Bierz nas na budyniową bitwę!
No to nas zabrał. Napierdalaliśmy się budyniem czekoladowym. Stefan oczywiście jak strzelił w kogoś budyniem, to zaczął tego kogoś lizać.
-Weź się odpierdol ode mnie! - zrzuciłam go z siebie.
Zdziwiłam się, gdy się mnie posłuchał. To mnie zaniepokoiło. Znowu miał jakieś odjazdy i stał nieruchomy.
-Te, Stefan, co Ty taki zero-life?
A łon po prostu ujrzał moją kuzynkę, Corę Nymphetaminę, która jest tak mroczna, że latarnie gasną. W tym przypadku zgasło słońce.
-Kto kurwa zgasił światło? - poznałam głos Szyszki Hodowlanej, dziewczyny Piotrka.
-JA! - krzyknęła pewna siebie Cora.
Wtedy spojrzałam na spodnie Stefana – Cora go jarała!
-Jaram się jak Kamień Pomorski!
Stefan zakochany?! Coś niewiarygodnego, ja pierdole. Nasza Kurwa się zakochała!
To skubaniec poleciał do niej, uklęknął przed nią.
-O maaaaa paaaaaani!
-A Ty czego?
-Zechciałaby waćpanna sprawić mi tą rozkosz w postaci dotrzymania zacnego mojego towarzystwa?
-Nie.
-Szkoda...
-Szkoda, prosze ciebie, to jest jak wół do studni nasra. a wiesz czemu?
-Ni
-A no widzisz... Bo wtedy nawóz się zmarnuje i woda zmęci...
Co jak co, Stefan był kurwa oczarowany.
A tu nagle pojawia się Mariusz Max Kolanko. Ma kurwa wyczucie...
-Ja... ja... - wskazywał na brata i Kurwę. - ja was zapierdole!
-Pierdol się białasie... - mruknęła Cora.
-Co?!
-Chujów sto!
Stefan miał gwiazdy w oczach. No i masz kurwa... przejebane.
A Mariusz Max nie wiedział, co się do chuja dzieje.
-Co się do chuja dzieje!
Cora się wkurwiła i zaczęła czarować. Oczywiście Stefan jopił się na jej dupę.
-Paszła won! Tyś cham, nie Polak!
No i za pomocą czarów Maiursz Max Kolanko został wypierdolony w kosmos.
Kiedy wszyscy po bitwie chcieliśmy wypić piwo Perła uroczyście, Stefan rzucił się do nóg Corze.
-DAAAAAAJ MIIII TĘĘĘĘ NOC!
-Nie dawaj mu! - krzyczał Damian z Olusiem śmiejąc się.
-Powezmę waćpannę w automobilu!
-Daj se siana, panie!
Stefan wstał. Tajemniczo popatrzył w prawo, w lewo, potem na moją kuzynkę. Ruszał brwiami i wyciągnął... nutelle!
-NUTELLA! - Cora jak zaczarowana.
-Miła pani...
-Nie pierdol, chodź! - i porwała naszego Stefana gdzieś pod siano. A spod tego wyleciały kruki i utworzyły serce na niebie. STEFAN ZOSTAŁ BOHATEREM!!!
Za to Oluś i Damian rozmyślali nad sensem życia.
-Wiesz co, z tym jogurtem to jest tak jak z serem - im więcej pleśni tym lepiej! - stwierdził Oluś trzymając jogurcik.
-No nie pitol, przecież jest zepsuty.
-Jaki zepsuty, jaki zepsuty... zeżryj! Dobra sraczka nie jest zła, a jaki mechanizm obronny! - poklepał się po klacie.
-Pierdolisz...
-Nie, Franz, coś Ty!
-Pierdolisz moją kobietę...
Wtrąciłam się.
-ILE KURWA RAZY MAM WAM POWTARZAĆ, ŻEBYŚCIE KURWA PO NOCY NIEO GLĄDALI PSÓW?!
No i zamilkli.
-Ja lubię pieski... - odezwał się Perła... - takie małe... punkowe...
-DISCO!
-Chcę yorka!
-A ja mercedesa.. - powiedziałam.
Stefan i Cora wyszli spod siana cali w sianie. Usiedli w naszym gronie, Cora wypiła piwo, a Stefan drapał się po jajach. Aż z tego wszystkiego objęłam tego pojeba.
-Po raz pierwszy jestem z Ciebie dumna, skurkowańcu.
-A ja jestem dumny z twojej rodziny, że spłodzili Corę!
Wszyscy na niego spojrzeli. By przerwać tą niezręczną ciszę, Damian pokazał opakowanie z nutellami.
-Chce ktoś?
Wszyscy się rzuciliśmy na to.
-E, która godzina? - spytała Szyszka.
-0:23 – odpowiedział Piotrek.
-Późno już. - powiedział Oluś.
-Gdzie tam późno! - powiedziałam. - Nowy dzień się zaczął!
-I to czwartek! - sprawdził w fonie Damian.
Wtedy Stefan usłyszawszy to, założył perukę z czarnymi włosami, umalował się na czarno i...
-EMO STEFAAAAN! - wydarł się i zaczął biec, a Cora za nim.
-Ja pierdole, ale on jest szeksi! - stwierdziła i zaczęła za nim lecieć.
Spojrzeliśmy na siebie, po czym dokończyliśmy nutelle i zasnęliśmy.

niedziela, 26 czerwca 2011

Awantura numer 1

Wieś Fredkowo... bardziej obciachowej nazwy nie mogli wymyślić. Od wielu pokoleń rządzi tu rodzina Kondomów... obecnie Prezydentem jest Don Bron Kondom – założyciel „Don Kondom Company” - firmy zajmującą się produkcją prezerwatyw „Don Kondom”. Jak się można się łatwo domyśleć, są w tej wsi najbogatsi... nawet kupili ostatnio Wieżę Pisuar we wsi Pstrykowo... mają rozmach, skurwysyny.
Dlatego więc pan Kolanko postanowił po raz kolejny okraść ich. Ale co on będzie się męczył, skoro ma dwóch synów? Przecież bardziej opłaca mu się bzykanie żony niż bzykanie przez więźniów. A synowie zwali się Mariusz Max Kolanko – wsiowy paker, mówił że każdego pokona, ale jak zobaczył Pudziana, to zesrał się ze strachu i uciekł do mamusi, którą akurat posuwał ojciec, który tak się wkurwił, że wypierdolił Mariusza przez okno, a ten upadł na ich nową Toyotę wygraną w „Jaka to melodia” i nie dość, że auto nadawało się do kasacji, to było obsrane przez niego jak przez ptaki. No to Mariuszek Max posiedział w kiciu i po jego wyjściu zapewnia wciąż, że nie dał się wydupczyć, ale współwięzień Andżelo (zwany też „Andżelina) twierdzi, że byli kochankami i ruchał Andżelka w dupcię całą noc. Kolanko tego nie komentuje, ale oni swoje wiedzą, nie?
Bratem Mariusza jest Damian Kolanko, słabeusz, przeciwieństwo brata. Damian jest przystojny teraz, ale nadal bić się nie potrafi, w szkole zawsze obrywał od brata i od kolegów ze szkoły. Bo był kujonem, bo nosił mega gogle, bo miał trądzik... chujowo miał. Jednak zawsze miał kumpla, niezłego pojeba jakim był Stefan Kurwa. Tak, kurwa, miał Kurwa na nazwisko. Kurwiszon jebany. Takich pojebów to spotykasz zwykle w psychiatryku, ale że Kurwa był dilerem koksu który przewoził radiowozem z Włoch, to go nie zamknęli. Pojebany pomysły to Kurwa miał. Kurwa miał taki zwyczaj, że w każdy czwartek zrzucał się z 9 piętra . Dlaczego w czwartek? Bo myślał, że po środzie jest już upragniony piątek. Raz mu się popierdoliło i uparł się, że tak jest. Mówię wam, że to popierdoleniec. Jakiś dziwnym cudem zawsze przeżył i bez szwanku wychodził, pieprzony farciarz. Ksiądz Bogusław Bogurodzica odmówił za niego już 101 mszy i uznał, że jest umarlakiem aka zombie, więc banda moherów gromadzi się czasem wokół niego i odmawia zdrowaśki. Raz to szedł sobie z Damianem i nagle zaatakowały go 4 mohery. Oj się wkurwił Stefan.
-O w mordę, toż to dożynki parafialne! - powiedział głośno Stefan.
-Że co kurwa? - spytał zdumiony Kolanko.
-Kurwa, ja ci dam Kurwa!
-Co kurwa?
-No kurwa, że właśnie Kurwa!
-Nie pierdol, Stefan.
Zatrzymali się. Dożynki trwały.
-No i co kurwa stoisz jak słup pieprzu? - Kurwa naprawdę się wkurwił.
-Ups, sorry, to było specjalnie.
-Ty kurwo jebana, siedmiomiesięczna, niedonoszona.
-A masz, szympansie! - Damian jebnął go w łeb maczugą.
-Chuju! - złapał się za głowę.
Ksiądz Bogurodzica na swoim niezawodnym rowerku a za nim moherki.
-A niech Allaha! - jęknął.
Wszyscy na na niego spojrzeli.
-To znaczy... a niech nad wami się Bóg zlituje! - poprawił się.
Niczym struś pędziwiatr wyskoczył Marian Paździoch, prawdopodobnie największy fan Disco oraz Perła Krawczuk, prawdopodobnie największy fan Punku. Tak, oboje urodzili się Rosjanami, pochodzą z Ukrainy, a mieszkają w tej wsi i robią za Polaków. Skubańcy.
-DISCO!
-DA PUNK!
Ta... każdy miał swoje motto... i każdy wiedział, że coś się dzieje.
-Co się dzieje? - spytał Perła.
-DISCO, kurwa!
Usłyszał to Stefan.
-Kurwa?! Ja ci dam Kurwę, kurwiszonie jebany.
Jak Ben Hur poleciał do niego i zapierdolił mu w mordę. Stefan był wrażliwy na punkcie swojego nazwiska, więc strzeżcie się Stefana Kurwy! Nawet Mariusz Max Kolanko się go boi, ale ciiii....
A wy się pewnie zastanawiacie, kim ja do cholery jestem. Ano, jestem Ruda i to o mnie poszła ta cała pieprzona awantura. Awantura o Rudą, stąd taki tytulik. A tak naprawdę to nazywam się Roksana Wiaderko... dlatego tak bardzo chciałam wyjść za mąż. A tu mi się trafiło dwóch takich, co nazywali się Kolanko... Eh, chyba lepsze to niż „Wiaderko”... Ale od początku:
Chodziłam z Stefanem Kurwą i Damianem Kolanko do klasy. Jak mówiłam, miał przesrane tej w szkole, za to jego brat cieszył się popularnością, bo był dresem – taki gówno + Mariusz Pudzianowski. Pokemon. Przy rodzicach udawał, jak to kocha młodszego braciszka, a jak nie patrzyli, to napierdalał w Damiana. Ale zwykle do akcji wkraczał Stefan i robił jeszcze większą rozpierduchę. Raz tak wkurwił się na Mariuszka, że powiesił go nitką dentystyczną na drzewie. Oboje mnie już tak denerwowali, ale nagle to się okazało, że Mariusz Max na mnie leci! Chuj z nim. No nie chuj, bo mi się oświadczył i dostał w mordę. Haha, ale myślcie, że się poddał, o nie! Nie rozumie palant odmowy, nie rozumie za nic! Prędzej skoczyłabym z dachu jak Stefan niż miała być jego żoną. Ja wolałam Damiana... który i tak mnie kocha! Wiecie, ja jego też.. tylko on nie umie się bić! A wiecie w czym problem? Za kilka dni ma odbyć się „Mortal Kombat”... tak nazwali bitwę, w której wezmą udział bracia Kolanko... i to w bitwie o mnie! Masakra, fuck. No, ale skoro zostało kilka dni, luknijcie na rodzinkę Kolanko, to też świry.
Ojciec był złodziejem i nadal jest, bo podpierdala snickersy z delikatesów. Ale wcześniej, jak był w wieku jego synów teraz, to był mordercą. Ten no, autostopowicz. Normalnie stał se na ulicy, auto się zatrzymało, wsiadał, jechali, jechali, jechali, jechali i jechali i jeszcze jechali, potem jechali ,aż w końcu dojechali, to brał siekierę i odrąbywał łby, a krew szczała w tę i we w tę. Psychol, mówie wam. Czasem się boję, że mi odpierdoli łeb, ale... dobra chuj z tym, bo potem podczas stania w deszczu na ulicy zatrzymał się fiat 126p a w nim laska z wieeeeelkimi cyckami, naturalnie wieeeeelkimi cyckami, że każdy facet dostałby ślinotoku. No i koleś dostał, a pała już mu stała. Postanowił, że jej nie zabije, bo najpierw musi ją wyruchać, bo szkoda, by taki towar się marnował. No to sobie jechali, a że fiat był stary, to się w trakcie drogi rozpierdolił, a deszcz napierdalał. Ale co tam dla niego, bo laska miała białą bluzkę, więc było widać cycuszki tak wieeeeelkie. Trafili na stodołę, a tam krowy, świnie, kury i chuj wie co jeszcze. No to ściągnęli ciuchy i rżnął ją jak piła mechaniczna drzewo. A wiecie co w tym kurwa najlepsze? Że się kurwa zakochał! W godzinę! Nie, w 30 minut. Minutę? Dobra, pieprzyć to. To znaczy oni się pieprzyli na ostro. No i podobno wtedy jej wyznał miłość, numerant jeden. Dopiero potem spytał, jak ma na imię. Wtedy się okazało, że jest dziewczyną z największym biustem okolicy, co mogliśmy się tylko spodziewać. Każdy chciał ją w końcu przelecieć. Był farciarzem. Dobra, koniec pitolenia. Chajtnęli się, kolo przestał wyłazić na ulicę, tylko posuwał żonę i do dziś to robi. Dlatego wyglądają tak... młodo, bo cytuje ich: „seks odmładza”. No i odchudza. Na początku nie chciałam wierzyć Damianowi w tą historię, on też nie wierzył. Sam Damian był moim kumplem, jedyny chyba normalny jakiego znam. Dziwię się, że zadaję się z tą Kurwą jebaną. Oni totalnie do siebie nie pasują! Kurwa, zabrzmiało to gejowsko... no, ale Damian od czasów szkolnych to mój kumpel. Heh, gdyby nie ja, to nie wiem co by se zrobił, pewnie harakiri. No, ale kto go zaprowadził do fryzjera? Kto go zaprowadził d okulisty? Kto go zaprowadził do kosmetyczki?! Kto zaprowadził go do Reserved?! No kto?! No – JA! I kto jest debeściak, pytam?! KTO JEST DEBEŚCIAK?!
-Ty!
O, siema Madziu! Sorry, zapomniałam o twojej kawie, a was przepraszam na chwilę...



Dobra, już!
A więc odpicowałam Damiana tak, że laski zaczęły za nim sikać. Nawet ja. No, ale on jest mój! Meine, kurwa! Nawet po przyjacielsku go rozdziewiczyłam!... Chwila.. znaczy on mnie... no my siebie, do kurwy nędzy, no! Normalnie, poszliśmy do niego, przed TV wpierdalaliśmy MMSy czekoladowe, chipsy popijając to colą. Potem jak popierdoleńce zaczeliśmy przełaczać z kanału na kanał i trafiliśmy na jakimś film, a tam scena erotyczna. Laska w niej miała mniejsze cycki ode mnie, a ten facet i tak się wpijał się w jej biust.
-Mam większe! - przekrzykiwałam jej jęki na niby.
-E... no tak, tak... - powiedział ledwo.
-Masz wątpliwości?!
-Nie, ja nie...
-To zobacz!
Zdjęłam bluzkę ze stanikiem, a jego twarz przypominała pomidor. Akurat mi sutki sterczały.
-Chodź tu.. - mruknęłam, a on jak wierny piesek podszedł do mnie i zaczął mnie lizać po tych piersiach. A potem się rozpłakał i...
-Gloriaaa..... gloriaaaa.... IN EXELSIS DEEEEEEOOOOO!
To go rzuciłam na łóżko i zrobiliśmy to. A niech sąsiedzi słyszą myślałam jęcząc w trakcie orgazmu. No tak, potem dziwnie się na nas jopili. Ale dupa z nimi. Po seksie ubraliśmy się, usiedliśmy znowu przed TV i nawpierdalaliśmy się znowu MMSów, chipsów popijając colą. Jego mama wróciła i zaparzyła nam herbatki. Perfect!
Potem co jakiś czas się bzykaliśmy. Zawsze bez gumki. Jakoś tak wypadało, że byłam w tych dniach bezpłodna. Ale raz nam się zachciało, jak mogłam wpaść, to kazałam mu iść po gumkę. Wrócił z gumką.. .do włosów.
-Po chuj nam gumka do włosów?
-Prosiłaś...
-Prezerwatywa, baranie!
Zaczaił i wiedział, że ojciec ma tego zapas, więc poleciał do domu i wrócił z prawidłową rzeczą. Ale za nic kurwa w świecie nie wiedział jak ją założyć. To mu na swoich palcach pokazałam jak ma założyć na kutasa. A że zachciało nam się tego w szkole, to znaleźliśmy się w schowku dla woźnej, pani Henryki, tej z wąsem. Wypięłam się do niego tyłkiem i zaraz we mnie wszedł. Jak zawsze przez niego jęczałam i krzyczałam, żeby mnie rżnął bez przerwy. Był zajebisty, miał dużego, więc zaje-kurwa-biście. Jak skończył, to spytałam się go, jak tam z gumką. A on mi kurwa, że wciąż ją trzyma i pomachał mi prezerwatywą na palcach. Omal go nie zabiłam, co za kurwa baran zakłada podczas stosunku gumkę na palce?! Ale popatrzyłam na jego penisa i zaczęłam go ssać. Wiecie, pragnienie nie ma szans... znaczy... no wiecie, wygrywa, kurwa! To on zaczął jęczeć. Nie dość, że mieliśmy akcję z gumką, to nakryła nas wąsata Henryka. Wybrała taki moment, że mój lodzik był prawie gotowy, więc jak odskoczyłam, to sperma wystrzeliła w gościówę, że aż upadła od siły uderzenia. Wiedzieliśmy, że będziemy mieć kłopoty, więc na golasa zaczęliśmy spierdalać najdalej jak się da. Ponieważ w szkole są kamery, to wszystko było na taśmach. Nas dorwali przy pokoju nauczycielskim. Najpierw kazali nam się ubrać, a potem wylądowaliśmy na dywaniku u dyrcia, Władysława Szczymryja. Zrobił nam wykład na temat bezpiecznego seksu. Dziwne, że łagodnie nas potraktował, więc wróciliśmy normalnie do domu. Chociaż wtedy zapowiedziałam, że zapierdolę Damiana, jak za miesiąc zacznę rzygać i mieć nudności. To on mi nagle wyjechał z oświadczynami! Chciałam je nawet przyjąć, ale wtedy pojawił się ten pojeb Stefan radiowozem z koksem.
-Sieemasz Damian... - pierdolił jak narąbany.
-Stary, oświadczyłem się!! - Damian miał zaciesza jak dziecko.
-A jest dziewicą?! - widzicie, jak mnie wkurwia ten piździ wąs jebany.
-Tak kurwa, jestem! - odezwałam się pokazując mu fucka.
-Jesteś dziewicą? Zaiste niesłychane!
Już podciągałam rękawy, ale Damian mnie powstrzymał.
-DISCO!!!
-DA PUNK!!!
Znaleźli idealny kurwa jego mać w pizdu moment.
-A wy czego? - spytałam.
-Idziemy na kawę, puuuuunk!
-Kawusia, mniam disco!
-Jaka kawusia? - spytał Kolanko.
-Tchibo, mmmm! - Marian pomasował się po brzuszku.
Wtedy w Kurwie można było zobaczyć groźne spojrzenie. Nagle się wydarł na całą okolicę.
-Ty chuju, to ty mi zajebałeś cały zapas kawy tchibo!!!!!
No i przypierdolił discopolowcowi, a Perła piszczał jak małolata.
-Chwila, gdzie Mantica?! - zastanawiał się Damian
Mantica to jego pająk, nosi go zawsze ze sobą.
Pająk zaginął.
-Nieee! Trza go znaleźć! Wszczynam śledźtwo!
I tak ześmy szukali tej Mantici i nie ma!
Nagle Marian wydarł się jak małolata.
-Zabij pająkam, zabij pająka! - darł się do Stefana, który tak zrobił.
Okazało się, że to Mantica. Damian się wkurwił.
-Zabiłeś pajaka, zabiłeś pająka, Ty bucu, jak mogłeś!
Napierdalali się. Gdy skończyli, Damian się zaśmiał
-Co, kurwa?!
-Dupa na gwoździu lepiej wygląda niż twój ryj!

Ciąg dalszy nastąpi, bo mi się kurwa na razie nie chcę odpowiadać.