CLICK HERE FOR BLOGGER TEMPLATES AND MYSPACE LAYOUTS »

piątek, 23 grudnia 2011

Awantura nr 15

WESELE, KURWAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Tak było ostro, że mieliśmy kilka miesięcy ostrego kaca. Ja pierdole.
.
.
.
Emocje.
.
Zacznijmy od tego, że byłam skazana na kurwa katorgę, bo polonez Olusia się spierdolił, Damian zapomniał zatankować fierrari, więc zostało nam jechać octavią Stefana. Ja pierdole.
-Będzie zajekurwabiscie!!! - wydarł się palant za kierownicą i jak debil bawił się kluczykami.
-Ruszaj, pedale! - krzyknęłam wkurwiona.
A taki pinkny dzień mamy!
-Pedały są w rowerach. - zauważył jak zawsze celnie Damianek.
-Chyba z Ukrainy chciałeś dodać. - włączył się Oluś.
-Albo przy kierownicy. - dodała Cora.
-JEDZIEM!!! - wydarł się czołowy pedał i w końcu ruszyliśmy.
Z 90km/h zwolniliśmy do.. 10km/h
-Pedale, jedź szybciej! - chciałam zajebać Kurwę, ale Damian mnie z całych sił powstrzymał.
-Ja się boję... - odezwał się pedalskim głosikiem Stefan.
-Czego!?
-Dziur w drodze.
-Chyba w Twojej dupie, jakie Ci zaraz zrobię!!
Miotało tą octavią jak szatanem. Kurwa.

Jakimś kurwa cudem dojechaliśmy do chałupy Piotrka i Szyszuni. Ja pierole, jaka zacna willa! *_*
-Seksowna! - zachwycałam się. - Kochanie, weźmy sobie taką kupmy! - pociągnęłam go za ramię pocałowałam. Mmmmmmmm.
-Fap, fap, fap!
-Stefan, pizdo!! - Oluś oburzył się, bo Stefanek się fap fapował, że willa jest seksowna. Face-kurwa-palm ._.
-Pizda-gwizda! - się kurwa Kurwa popisała, kurwa! >.<
-Chyba Tobie!
-Spierdalał!
-Sam spierdalał, chuju!
-Grozisz mi, kurwa?
-Tak, Tobie Kurwa, kurwa!
-Kurwa!
-KURWAAA!
-KURWAAAAAAAAAAA!!!
Nie wyrobiłam.
-ZAMKNĄĆ PIERDOLONE RYJE!
Gorze, chroń mnie ._.

Oczywiście się spóźniliśmy przez tą kurwę jebaną, młoda para tańczyła pierwszy taniec!
Po tym zaczęło się rozdawania i rozpakowywanie prezencików ^-^
Oczywiście pierwszy musiał być Stefan, bo jakże kurwa inaczej.. ._.
Stoi porcelanowa kaczka. Stefan ją przyniósł parze młodej. Lecz kaczka wybuchła. Stefana wyjebało przez okno.
....xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
LOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOL! 







Gdy to cisza zacna nastąpić miała, moje kochanie rzekło.
-Aaaa teraz wóóódeczka, alkuohooll, wynnko iiiiii... PYFFKO, KUFFA!
._. xDDDDDDDDDDDD

No ja jebie... kurwa... no kurwa pierdolona mać...
Przyszła cipa jedna. Karolinka. Blee, zrzygam się.
Ta pizda pierdolona się przystawia do mojego Damianka. Kiedyś się kolegowali, ale była tak pojebana, że zerwał z nią znajomość. Nigdy tej kurwy nie lubiłam. Pierdolona dziwka, która nie wie co sobie w cipę wsadzić.
-Daaamianek! - wystawiła te pierdolone łapy i już robi usteczkami "mła, mła"! Ja jebie.
Damian schował się pod stół.
-A Ty tu czego, kurwa? - wkurwiłam się.
-Daamianek! - pizda mnie ignorowała.
-Spierdalaj.
-Przeszkadzasz mi.
-Prędzej Ty mi, kurwa. Spierdalaj jebana cipo, bo jak Ci przygmocę Stefanem, to cycków nie pozbierasz!
Spojrzał Kurwa na nią.
-Bleeeee! - jęknął.
-A Ty co? - zobaczyłam ten jego skrzywiony ryj
-Ona wygląda jak pasztet! - wskazał na pizdę. - Nie cierpię pasztetu!
W tej chwili, w tej niezwykłej chwili pokochałam tego popierdoleńca. Kurwa, respect, kurwa!
A Cora w swojej mglistej kurwa postaci mrocznej spłynęła majestatycznie przed nią i stwierdziła krótko
-A to co za pasztet?
Ale Karolinka miała ją i nas w dupie i gapiła się na kogoś.
A ten ktoś to nasz Oluś wpierdalający tort, że upierdolił się jak dziecko.
W zasadzie... to wciąż dziecko.
Karolinka z niby gracją, Francją i elegancją kurwa, że aż kurwa zwymiotujemy zaczęła iść w jego stronę, ja to cały czas obserwowałam, Stefan wąchał swoją dupę (nikt, ale to kurwa nikt nie potrafi się obrócił tak jak Stefan, że może wąchać dupę. Pewnie od tych skoków z 9 piętra nie miał kręgosłupa), a Corę zagadała na chwilę Szysza. Pizda zacierała rączki i je wyciągnęła i nagle skok tygrysi na Olka z krzykiem "Mam Cię!".
Mówię państwu - masakra jebana.
Karolinka naruszyła cenne klejnoty Olusia, on upadł na tort z nią, więc był cały kurwa w cieście, Stefan chciał już go lizać po mordzie niczym pies, a Cora widząc, jak suka maca Olka wkurwiła się tak, że nie tylko niebo zgasło, ale normalnie ona wyglądała jak Ghost Rider, czyli wokół niej był ogień, a nie płonęła, skubana.
-O ty… ty suko zajebana w mordę lizana… ty zdziro, dziwko, tapeciaro, pasztecie przerobiony z parówki i pierdolony własnym gównem! Łapy kurwa wara od mojego faceta.
Wkurwić Corę to trzeba być naprawdę niezłym gównem.
A jak ktoś ją doprowadzi do tego stanu, to niech spierdala jak najszybciej. Chociaż kopnęłabym w dupę Karolinkę na Wenus to chętnie zobaczę Fatality na niej w wykonaniu Cory.

MORTAL KOMBAT!!!

No to wykręcamy szyję, łamiemy kręgosłupy, odgryzamy łeb wampirzymi zębami, robimy kopniaka rowerowego, wsadzamy miotłę w dupę, kości latają w te i we tę. O kurwa, Cora jej włosy wyrywa! Ja jebie, Stefan jej dupę gryzie O_o To ja.. ja... wybiję zęby!!! Ja jebie, jak ta krew sika... a zaraz... Cora robi kompoty... a... spoko.
..
...
....
O kurwa, jakie Fatality się tu robi O_o
Rozpierdoliśmy cipę tak, że nic z niej kurwa nie zostało. O_o
O kurwa O_o
Taka kurwa, że aż Kurwa nie może O_o
O w pizdu O_o
To... eeeee.....
...
O!

KUPUJCIE KSIĄŻKĘ STEFANA!!!!
...
ehkhkkem....

WRESZCIE POZBYLIŚMY SIĘ TEJ SZMATY AAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!
FLAWESS VICTORY!!!!!
FATALITY!!!!!!!!!

I niech szmata nie wraca, bo zapierdolę toporkiem!
...

Cora wypiła kompoty z krwi i nic po Karolince nie zostało, ha!
Dobra, chuj z tym, czas się najebać! A potem być jebaną przez Damianka....
Dobra, spierdalać... znaczy ja spierdalam... kurwa...
WYPIERDALAĆ!!!

czwartek, 11 sierpnia 2011

Awantura numer 14

Długo wyczekiwany post! xD



Sobota.
ŚLUB!!!
Tylko nie mój...
Ale Szyszków! ^^
Ja i Damian zostaliśmy przez nich poproszeni jako świadkowie, miło z ich strony ^^
Mam taką fajną, białą kreację, Damian jasna sprawa garnitur. Ja pierdole, jak on seksownie wygląda >.<
-Roksiu, stoi mi! - powiedział mi, jak wychodziliśmy.
-Do ślubu jeszcze, pójdziemy na plebanie do kibla.
-Ok.
XDDD
Zaparkowaliśmy naszym ferari, a tu już stoi skoda octavia Stefana.
-SIEMAAAAA! - ryknął jak pojeb. Bo to pojeb.
-A Oluś? - pyta mój luby.
Niebawem słyszymy jak coś pierdzi, jakby ktoś wpierdolił 12 big maców i teraz to demonstruje i piski. No tak, Oluś zajebał staremu prlowskiego poloneza. Szpan to był w latach 80-tych.
-Tym trupem przyjechaliście?! - przywitałam go z Corą, ta oczywiście na czarno, gotycko, a Oluś zgodnie z tradycją garniak.
-Szpaner, kurde. - wskoczył mu na plecy Kurwa.
-Spierdalaj! - zrzucił go z siebie.
-Finish him! - krzyknęłam zacierając rączki. Buahahahahahahahahhaahha! <evil>
-Z Bogiem dzieci.
O kurwa, ksiądź.
-Pochwalony! - chórem powiedzieliśmy.
Jaka kurwa siara XDD
-Stefan Siara Siarzewski, niesłusznie skazany... - zaczął Oluś.
Cora ugryzła go w szyje.
-Już seks? - mruknął Damian i spojrzał na swój rozporek.
Biedak, trzeba temu zaradzić. xD Chwyciłam go za rękę i pobiegliśmy na plebanie, a tam cichociemnym do kibla. Zastanawiałam się, czy mu najpierw postawić laskę, czy od razu przejść do kochania się.
-Dobra, najpierw się zajmę dołem. - skoro taka okazja xDD A potem musiałam płukać gębę collgate xD
Nawet w kiblu szybki numerek doprowadza mnie do takiej ekstazy, że zaraz się wszyscy zwołają.
Serce mi skoczyło, jak ktoś zapukał.
-Zajęte! - krzyknęłam.
-Dziecko, srać mi się chce. - odpowiedział głos za drzwi.
-Gówno mnie to! Zajęte! Też mam potrzeby.
-Właśnie! - odezwał się Damian.
No i kurwa zdemaskowani.
-Kurwa, miałeś milczeć! - szepnęłam.
-Przepraszam, ale chciałem cię poprzeć.
-Wiem, misiu. - znowu zassałam się w jego usta mając w dupie walenie.
-Bo wejdę! - groził, ale nie obchodziło mnie to.
No i kurwa wszedł. Ksiądz.
My zmieszani w końcu powiedzieliśmy.
-Chwała Chrystusowi!
Miał taką minę, że ja pierniczę. xD
Gdy wróciliśmy, byli goście i czekaliśmy na państwa młodych.
-DISCO!
-DA PUNK!
Ci niestety też byli zaproszeni.
-To będzie kurwa jazda.. - skomentowałam.
Nawet nie wiecie jak się nie pomyliłam... xD

Część ludków siedzi już w kościele, my czekamy na parę młodą.
-Widać limuzynę? - wychylał się nasz wielkolud Oluś.
A tu trzęsie ziemią.
-Ruscy jebani!!! - wydarł się dziadek Stefana i wyciągnął z torebki żony granat.
Wtedy ciałem przygniotła go Cora. XD
Czołg podjechał pod kościół. Oczywiście nie odbyło się bez wystrzelenia z lufy tak, że pękł rozporek w spodniach Kurwy. XD
Ślub się nie zaczął a my musieliśmy szukać czegoś, by związać spodnie Stefana, powstrzymać jego dziadka, teraz Olkowi stanął, bo zobaczył czerwone stringi Cory jak powaliła staruszka, Damian szukał obrączek, a ja musiałam uciszać Paździochów. Armagedon.
Chociaż Szyszka i Piotruś wyglądali ślicznie :3
Wchodzi kolejna część ludków, słychać już organistę, państwo młodzi idą, a my za nimi.
-Marian, nie drap moich jajek. - jęknął Perła.
-A to twoje? Myślałem, że moje.
-Zamknąć mordy, filmują nas! - zwrócił im uwagę Oluś, po czym walnął białymi zębami w obiektyw xD. A miał być hollywódzki uśmiech xD
Mam tak duże cycki, że musiałam dyskretnie je sobie poprawiać w tej sukience. Damian oczywiście tak - *_* jak to robiłam.
-Daj pomacać- *_*
-Damian! To kościół, ludzie... Jezus Chrystus!
-Gdzie?!
-Stoisz mi kurwa na stopie!
Nie mówiąc, że tak mi wczoraj robił dobrze ustami, palcami między udami, że ledwo chodziłam.
Stefan zaczaił się obok organisty.
-Kaboom!
Klawiszowiec skoczył i przywalił Stefanowi. Szczałam xD Ale obczajcie jedno – to był Alan Wilder! :D
-Ty, Alan Wilder na organach! - targałam Damianem z wrażenia.
I polecieliśmy do niego gratulując mu tak wspaniałego ciosu. Oprócz rozmówek jeszcze fotki walnęliśmy, a potem... to potem powiem xD.
Ksiądz ogłupiał widząc całe zamieszanie, a na mnie i Damiana to patrzył jakby w nas evil był.
Gdy już ksiądz wziął tą książeczkę jak słusznie zauważył Oluś, słychać było jakby coś pękło i widzimy białe gacie Stefana. Ksiądz się przeżegnał, a cały lud z nim. Cora zrobiła facepalm i odwiązała ze swojej fryzury ultra, mocne, gotyckie gumki i tak zapięła spodnie Kurwy, że nie zleciały. Tylko, że gadał falsetem... xD Damian ryczał ze śmiechu chowając się w mój biust.
-Zebraliśmy się tutaj... by połączyć węzłem małżeńskim... Szyszkę... Aleksandrę Szyszkowską i Piotra Kowalskiego...
Stefan siedział w pierwszej ławce i z kieszonki wyciągnął małą buteleczkę. Kurwa, przechwycił whiskacza wg przepisu babci Aliny! Oluś był niewyspany, więc ledwo patrzył, Cora z trudem powstrzymywała się, by nie uprawiać seksu publicznie, a mnie cycki wyskakiwały, a Damian tylko oblizywał wargi.
W pewnym momencie kazania.
-Ej! - jęknął Marian.
Cała uwaga na niego.
-A gdzie takie cuś... no w filmie widziałem...
-Że ktoś ma coś przeciw... - dodał Perła.
-To Polska, kurwa! - powiedział dumnie Stefan.
I przechlapał sobie u babć xD Przesiadł się więc do ryłu, by nie denerwować księdza, ale za to siedziała przed nim moherka. Tak, miała ten beret. Szatan Stefan nie mógł się powstrzymać i zaczął kręcić antenką w bereciku. xD
-Zostaw to gnoju! - wydarła się inna moherzyca. Wrrrrrr...
Stefan nie kręcił, ale z poker fejsem na nią patrzył, po czym znowu zaczął kręcić antenką. Babka go nie zdążyła uderzyć, bo szybko zabierał rękę.
-Ty sukinsynu żydowski!
I znowu zamieszanie. XD
Zbieranie na tacę. Oczywiście z jajami. Serio. Paździochy dały jajka kurze a zabrali kasę.
-Ty, Perła, Stefan, paczaj – kasę rozdają! - *_* - takim spojrzeniem uradował się Marian. XD
Perła wyskoczył z ławki.
-GDZIE JEST KRZYŻ?! - wydarł się i bracia Paździochy rozpoczęły śledztwo. Spojrzeli na Stefana. - TAM! - i skoczyli na Stefana.
Piotruś I nie wyrobił.
-PAŹDZIOCHY, WY JEBAŃCE, ZAMKNĄĆ MORDY I SIADAĆ NA DUPIE I PATRZEĆ JAK POŚLUBIAM NAJSEKSOWNIEJSZĄ KOBIETĄ NA ŚWIECIE!!!
Piotrusiowa ekipa spacyfikowała Perłe i Mariana.
Ksiądz Bogurodzica kontynuował.
-Niedawno była Wielkanoc... każdy miał w swoim domku baranka....
Nie dokończył, gdyż Stefan wygłosił.
-A ja nie miałem, bo mi ukradli.
Cora z Olusiem wrzucili i zamknęli Kurwę w konfesjonale.
Przy przekazaniu sobie znaku pokoju pół ludu pokazało znak peace. xDD
Zaczęła się komunia święta. Damian niechcący nadepnął na nogę księdzu, a ja prawie dziabnęłam go ustami xD I tak najlepszy numery odpierdolił Oluś: Cora przyjmowała opłatek i ksiądz niechcący to opuścił i wylądowało to w jej biuście. Cora chciała sama to dobie wydłubać, lecz ksiądz zaczął jej wsadzać tam palce. Wtedy Oluś się nie pohamował i naskoczył na księdza powalając go swoim ponad 90-kilowym ciałem xDD
-CHAMIE! - jeszcze usłyszeliśmy od dzielnego Olka. xD
Przyszła potem pora na składanie przysięgi małżeńskiej, gdy wymieniono księdza z powodu obrażeń zadanych od Olusia. xDD
Moment, przy którym beczeli rodzice pary, ja, Cora... i Damian z Olusiem xD
-Ja Piotr biorę Ciebie Aleksandro za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci. ….
-Ja Aleksandra biorę Ciebie Piotrze za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci. …
A gdy miało być pięknie, Damian odkrył, że nie ma obrączek.
-Psiakostka...
-Chyba „O kurde”... - wtrącił Oluś. - Ściągam filmy to...
-Ja mam wersje z „Psiakostka”...
-Nie rób tu Hugh Granta kurde! - mruknęłam do nich - Gdzie Ty to podziałeś?! - to do Damiana.
Szyszka prawie zemdlała.
Cora wkroczyła do akcji.
-Niech wezmą mój! - po czym dała im pierścionek z wampirem.
-Ja mam taki! - Marian pokazał tęczową obrączkę.
I tak o to z takimi zajebistymi minami musieli powiedzieć.
-Aleksandro przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego....
-Piotrze przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego....
Nagle Damian oznajmił z radością!
-Znalazłem (obrączki)! Schowałem je w skarpecie.
Omal niezamordowany mój chłopak wręczył obrączki i znowu powtórzono przysięgę z obrączkami.
-Ogłaszam was... mężem i żoną... w imię Ojca... i Syna... i Ducha...
-SPIĘTEGO! - wydarł się Kurwa.
Oluś walnął facepalm i krył śmiech.
Powiem wprost – jesteśmy zjebani xD
Ale na szczęście, w końcu kurwa się udało – ogłoszono ich w imię Ducha ŚWIĘTEGO małżeństwem. Amen.
-DISCO DA PUNK OŁSOM WOO HOO WHEEEEEEEEEEEE!!!!!! - wydarł się Kurwa ponownie. Tym razem ja wzięłam go za muchę i wywaliłam z Kościoła.
Potem nastąpiły gratulacje parze, a zaraz potem wszystkie laski (ja na końcu z daleka hehe, a Cora latała w powietrzu) stały, bo Szyszka ma rzucić bukietem.
-Uwaga..... LECI!!!
Te zaczęły piszczeć, napierdalać się, okazało się, że Marian jest między nimi i szuka krzyża, atu nagle bukiet złapałam ja i tylko dzięki Corze przeżyłam starcie z tymi wygłodniałymi, dzikim dziewicami, bo ta zrobiła barierę i panny jebły w niewidzialną ścianę tak, że zatrzęsło wszystkim, w tym moimi cyckami, że mi wyleciały.
-PIERSI!!! - jęknął Damian - *_* - i też poleciał i jak dziunie leżał na ziemi, bo też przypierdolił w barierę xD
Strzał z lufy, tym razem włączył się alarm z polonezie.
-Jedziem na wesele!!! - krzyknęła Szyszka chowając się w czołgu z Piotrkiem i machając wszystkim.
Będzie się dziać, zobaczycie! XD

piątek, 22 lipca 2011

Awantura numer 13

Ja kurwa pierdole, czołg wjechał w garaż taranując skodę mojego taty. Kurwa! T_T
-Nie płacz, oj moje biedactwo. - pocieszał mnie Damian.
-Nie szkoda mi tej skody! Zobacz na prawo.
Skurwysyny rozjebały mi moją perkusję. Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee. ;(((((
-Uuu... - jęknął Oluś. - Przejebane.
Obudzili we mnie coś ostrego...
GNIEW RUDEJ AAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!
-A gdy Roksi to ma, lepiej spierdalać z domu!
-Dziękuje Damianku za hasło.
:***************************************
<seks>

W każdym razie zaczęłam tak napierdalać w czołg, że zrobiły się wgniecenia, wielkie wgniecenia.
-Ja pierdole, doły w tym czołgu jak w serze szwajcarskim! - Stefan prawie padł robiąc takie gały O_O
Perła i Marian zaczęli uciekać z pojazdu, a gdy wyszli, rzuciłam się na nich.
-JEBAŃCY! - wydarł się męski głos.
Piotr przybył.
-JEBAŃCY!
Zaraz potem spojrzał na jego rozjebany czołg. Też się wkurwił.
-JEBAŃCY!
Pomógł mi ich obić.
A teraz kurwa niespodziewanie... wjechał kolejny czołg!
-Szefciu! - wyskoczył Piotr 2. - O kurwa!
-Zachowajmy spokój! - krzyknął Oluś.
Wyskoczyła Szyszka a na widok wściekłego narzeczonego ryknęła.
-CISZAAAAAA!!!
No i nastała cisza.
Normalnie oaza spokoju, kurwa.
Zachwyt.
A teraz ogłoszenia parafialne.
-Piotrusiu, ja w ciąży jestem! - :3 – Szyszunia oznajmiła.
-Naprawdę?! - :3 – Piotruś złożył dłonie.
-Da! - :3
-Yay! - :3
Alleluja!! Woo Hoo!
I zapomnieliśmy o dwóch rozpierdolonych czołgach, Ukraińcach i perkusji. Cieszyliśmy się jak pojeby, że na świat przyjdzie Szyszka junior albo Piotruś Junior. Ale jak zapewne się domyślacie, najbardziej się cieszyli przyszli rodzice... i Oluś... i Cora... i ja... i Damian... dobra, kurwa wszyscy się najbardziej cieszyli.
-To co teraz? - spytał Piotrek.
-Jedź do IKEA kupić łóżeczko dla dziecka!
No?
No?
No?
No pewnie!
Pojechali z Piotrusiami tam.
A no i na moje życzenie posprzątali ten rozpierdziel w garażu i zabrali czołg.
-Się zmontuje! - oznajmił dowódca. - Dla dziecka będzie. - ^_^
Pięknie, kurwa! A szpiegowanie Andreja z Lafandą nie wypaliło. Ale chuj, za 9 miesięcy zostanę ciocią. ^^
-Ja też!
-Wiem, kuzynko! - przytulam Corę.

-Rudaaaaaaa! - wbiegł Oluś, gdy akurat biłam się w Mortal Kombat z Shao Kahnem i niewiele brakowało bym go pokonała, lecz ten ryk Olka tak mnie wyprowadził z równowagi, że stary dziad mnie zabił Fatality.
-Patrz, co kurwa zrobiłeś.
-Stefan!
-A co mnie Stefan obchodzi?!
-On się skurczył w praniu.
I tak przegrałam, więc poszłam obczaić sprawę.
I kurwa faktycznie, przydupas wyglądał jak smerf i gadał jak smerf, tylko białych gaci i czapeczki mu brakuje.
-Jak ja nie cierpię smerfów! - naśladowałam Gargamela.
A Stefan był tak mały, że się w pieprzonej kieszeni mieścił. Cora go schowała do kieszonki w sukience. Ja pierdole, co za epicki widok. XD

Jędruś wrócił. Wycałowany, przemegaszczęsliwy i tajemniczy. A za nim Lafanda w podobnym stanie. Się działo! Aż żal oddawać dzieciaka, taki słodki jest ^^
-Moje maleństwo! - wzięła synka na ręce.
Już mi przeszło, się przyzwyczaiłam. Dzieciaka ma fajnego przecie ^^
-Dziękuje wam za opiekę nad nim!
-Ależ proszę!
Tak mnie ścisnęła, że nie miałam czym oddychać.
Cóż zrobić – brata kopnął amor ze wzajemnością, to co ja się będę wpieprzać. Trza się cieszyć, kurwa!
Jędrek mi szepnął.
-To TA JEDYNA! Boże, jaki ja jestem szczęśliwy.
Poklepałam go po plecach.
-Jak Ci tak dobrze z nią i kochasz tego dzieciaka jak my to działaj.
Zaśmiał się.
-Ja się oświadczyłem.
O_O
-Teraz?!
-Teraz.
-Ile Ty ją znasz?
-Dwa lata.
Ja pierdziele, pisał przez 2 lata z kobitką nie znając jej twarzy. Ostro!
-Dobra, masz moje błogosławieństwo.
-Danke.
Nagle mnie oświeciło.
-A gdzie będzie mieszkać z Tobą?
-U niej.
-Czyli?
-W Smyczkowo.
-Smyczkowo!? To niezbyt blisko.
-No wiem, ale mi na niej zależy.
-Spoko brat kumam. Z Bogiem ludzie, z Bogiem.
I tak Andrzej opuścił dom rodzinny, a rodzice pojechali spotkać się z przyszłą synową i przybranym wnukiem. Znowu wolna chałupa, wheee! >.<
Aha, na garaż nie zwrócili uwagi, uff!
A perkusję kupili mi Cora i Oluś. Chwała wam ludzie, kurwa!! <pokłon>

HURAAAAAAAAAAAA! Zrobiłam pierwsze fatality w życiu! Jako Sub-Zero wyrwałam kręgosłup Shang Tsungowi. Jajć! ^^
Z tej okazji przeleciałam Damiana.
Po tym tak sobie pomyślałam – a gdyby tak z neta wytrzasnąć kostiumy z Mortala? Co prawda jestem Ruda, ale bym chciała ciuszki Kitany. *_* Albo Mileeny *_*
-Wiesz... jakbyś tak paradował jak Kiatana... - przerwał Damian. - Użyłbym „Sexality”.
-Użył teraz...
-Jak będziesz w stroju Ewy mrrrr...
I my tak cały czas. Ciekawe, jak to będzie za kilka, kilkanaście lat. XD

Cora do mnie się zgłosiła o poradę. Ta, chodzi o Olusia i Stefana.
-Ja nie wiem jak to Stefan przyjmie.
-Jest pojebany, więc wszystko przyjmie tak samo.
-Niby tak, ale ja byłam jego pierwszą... pierwszą...
-Dziewczyną, wiem. Jeszcze jakąś znajdzie. Każda potwora znajdzie swojego adoratora.
-Czyli walnąć mu z mostu?
-Walnąć.
-Dzięki! - :**
-Proszę. - :**
Gdy Cora poszła, przybył Oluś.
-Amor mnie kopnął - ^_^
-Widzę. - x]
-Może się z nią poślubić? - :3
-A się poślubiaj. - x]
-Dziękować! - :**
Buzi buzi.
-Widać twoja rodzina jest tak zajebista, bo jesteś Ty i Corcia. - ^_^
-Hehe, zajebistym trza się urodzić.
-Roksi?
-No?
-A co powiesz dziś na nocny kwartecik? - ^_^
O_O
-Bożęę!
-Oj, zgódź się, proszę! - *_*
-Przemyślę to.

Tymczasem Cora z Olkiem powiedzieli Stefanowi o swojej miłości.
-Ała! - jęknął.
-Wybacz Stefan, było mi z tobą wspaniale.. ale widzisz... tak z Olkiem...
-Zgodzę się pod jednym warunkiem!
-Jakim?
-ADOPTUJCIE MNIE!
No i Kurwę adoptowali. Ja pierdole xD
Dziwne, że focha nie strzelił.
- Ale przyznaj, że jestem zajebisty a mojej wspaniałości nie ma końca!
-Tak, przyznaje, ale ze masz pierdolca.

Zamówiłam na allegro strój Kitany dla siebie i Cage'a dla Damiana.
-Ja chcę, ja! - Oluś się domagał.
-I ja! - jego dziewczyna też.
To Olusiowi zamówiłam ciuchy Liu Kanga, a Corze Sindel.
-Stefan się domaga też! - wkroczył Kurwa.
To Stefanowi zamówiłam strój Baraki xD

Ano moi drodzy, przychodzi taki dzień, że kobieta musi nasikać na taki pasek i wyjdą jej albo 1 krecha lub 2. Po chwili czekania wyszły....
-O KURWA!
No właśnie.
-Marsjanie?! - Stefan wyważył drzwi. Pierdole -.-
Wrzuciłam go do kibla i pobiegłam do Damianka.
-Będę mamą! Jestem w ciąży!
Wyściskał mnie.
-A.. .z kim?
O_O
<facepalm>
-Aaa, no tak. - ogarnął się. - To z emocji.
xD
No i masz, Szyszka i ja będziemy mamami. Z tym, że ślub Szyszuni z Piotrusiem będzie już za tydzień, a ja jeszcze muszę poczekać. Obym nie przytyła.! >.<

Przyszedł listonosz – są kostiumy.
Ale będzie jazda... xD

czwartek, 21 lipca 2011

Awantura numer 12

Przechadza się Perła z Marianem.
-Pacz! - szturcha Perła Mariana.
-Czołg!
-*_*
-Dlaczego okazujesz dezaprobatę?

Ale co jak co – czołg se jechał! A w nim niezawodna Piotrusiowa ekipa i Szyszunia. Piotruś 2 grał z Szyszką w karty, Piotrusie 3 i 4 kierowali pojazdem, a Piotr 1 podziwiał Pstrykowo i szukał Andrzeja z towarzyszką siedząc na czołgu.
-I jak szefuniu, znalazłeś ich? - spytał Piotrek 2.
-Ty, Ty! - Szyszka zwróciła mu uwagę. - Ty mnie kombinuj tu!
-Ależ nie śmiałbym!
-Piotrze II, proszę nie oszukiwać. - wydał rozkaz dowódca.
-Psiakrew! - zaklął.
-Proszę nie zaklinać.
-Panie generale! - odezwał się Piotr 4. - Widzę 2 jednostki!
To byli oni, czyli brat i Lafanda.
-Fack! - rzucił kartami Piotr 2, bo przegrał.
-Ha! - wskazała na niego. - I kto jest tu debeściak?!
-Ja! - odezwał się Piotr 4.
-Niet! Bo ja, Piotr III!
-Stul dziób. - uciszyła ich Szysza. - Tylko ja jestem mistrzynią kart.
Nie mogli protestować, nie gdy był Piotr I.

-Chodź, tez pojeździmy czołgiem! - Perła ciągnął Mariana aż poszli na pole hiszpańskiego kuzyna Stefana i odpalili czołg.
-Maaaaaaarian!
-Cooooo?
-Gumaa!
-Gdziee?
-Na pedale!
-Spierdalaj.
Chodziło o prezerwatywę na pedale czołgu. Damian zapomniał po sobie posprzątać. A niech to! >.<
-Trzeba było uciekać skarbie!
Kotku, wiem, wiem. Nie przerywaj... nie przerywaj... ooohhh.... Je t'aime, Je t'aime...Oui je t'aime... Moi non plus.... Oh mon amour... Comme la vague irrésolue... Je vais, je vais et je viens... … Entre tes reins...Je vais, et je viens...Entre tes reins...Et je Me retiens...
Oh... kocham się kochać przy tej piosence... ohhh... francuski jest seksowny... i ta piosenka... aaahh...
Dobra, wypad stąd!
Perła odpalił i czołg ruszył.
Piotr 1 coś wyczuł.
-Wyczuwam zakłócenia mocy...
-Słucham? - Szyszunia spytała, po czym machnęła ręką. - Piotrek, muszę Ci coś powiedzieć.
-WRÓG!!! - ryknął.
Dostrzegł skradziony czołg.
-ZABIĆ SKURWIELA!!!
Piotr 3 i 4 przyśpieszyli.
-ODPALIĆ DZIAŁA!
Szyszka dała sobie spokój z ogłoszeniem mu pewnej nowiny i pomyślała, że poczeka.
Działo zostało wykierowane na drugi czołg i odpaliło. Pocisk trafił w ziemię.

Dziadek i babcia Stefana wyszli na balkon.
-Znowu wojna! - przeżegnała się.
-Ruskie skurwysyny! Ja im pokażę! - po czym wszedł na strych i wziął swój karabin i wyruszył na podbój.

Chwilę potem dziadek strzelał do czołgu Piotrusiów.
-Szefie! Dziadek wali z karabinu! - oznajmił Piotr 2.
-DORWAĆ SKURWIELA!
To nie dotyczyło dziadka.
Jednak tym razem strzały staruszka były celne, bo uszkodził w gąsienicowym układzie bieżnym koła napędowe i gąsienicę. Czołg stanął.
-KUUUUUUUUUUUUUURWAAAAAAAAAA! - zaklął dowódca.
-Gąsienica poszła.- oznajmił Piotr 4.
-Widzę, kurwa! Nie odpuszczę chujowi, no kurwa nie odpuszczę.
Nie tylko ja tak klnę, hhehehe.
Piotrek 1 wyskoczył z czołgu i zaczął gonić za Perłą i Marianem.

-Te, Paździoch. - szturchnął go Perła.
-Noo?
-Coś nas goni.
Marian wystawił łba i strzał! Schował się do środka z dziurą we włosach. Zaczął beczeć.
-Komuniści! - odkrył Perła. - Mają nas Marianie! Musimy się bronić!
Piotr biegł.
-Wy małe skurwiele! Zapierdole was w ten ryj, to się nogami nakryjecie!
A że miał pistolety, karabiny i Bóg wie co jeszcze to zaczął w nich napierdalać tym.
-Musimy coś z nim zrobić. - powiedział Perła.
-Dawaj herbatkę! - krzyknął uradowany Marian
-Co?! Weź nie pierdol!
-Serio, daj herbatkę!
-Po chuja?!
-Na tamtego!
Perła dał mu herbatkę, ale zastanawiał się, bo kiego grzyba mu herbata.
Marian wysunął ryja z czołga.
-Mam cię chuju! - wycelował już Piotr karabin, gdy to Marian krzyknął.
-Allah Akbar!!! - i rzucił herbatą, która wybuchła przy dzielnym komandosie. Jebnął na ziemię.
Perła – O_O
-Jak tego dokonałeś bracie?!
-Spójrz!
A no tak, to była ta herbata.
Dzidziuś zapłakał.
-Głodny jest. - powiedział Oluś.
-Ja się go boje! - oznajmił wszystkim Stefan i schował się pod kanapę.
-Jak sprowadzimy matkę? Cycka jej oderwiemy czy jak? - Oluś się drapał w głowę.
-Czekajcie... - Cora nagle miała całkiem białe oczy, światło zgasło, więc było tak ciemno jak u murzyna w dupie. - Mam! - zrobiło się jasno, Cora znowu miała niebieskie oczy i w ręku posiłek dla dzidzi – Bebiko!
-Jesteś wielka! - klasnął w ręce Oluś i chciał ją wyciskać, ale ona podeszła do dziecka i go karmiła. Rozczuli go ten widok.
-Powinnaś mieć swojego.. takiego małego... sikającego.. .srającego.. .ale swojego! - ^_^
-A ja to co! - odezwał się spod kanapy Stefan.
Cora się zaśmiała.
-Sam widzisz, takie duże dziecko muszę hodować.
-Właśnie widzę. - stanął bliżej niej.
-W końcu Stefan ma tylko dziadków... więc jestem jego matką...
-Która posuwa! - wydarł się spod kanapy.
-... i która musi go pilnować jak 5-latka! - dodała.
-Trzeba mu ojca... - ich ramiona dotykały się.
-Oh.. mirabilis Tu es, pium, delectatus me... - ich wargi się spotkały.
(Oh... jesteś wspaniały, czuły, pociągasz mnie...)
Dziecko było najedzone, Stefan zapewne już zasnął, więc nic nie mogło im przeszkodzić. Niech nie tylko ja i Damian uprawiajmy seks! Fuck yeah!
Ja z narzeczonym zawsze byłam u siebie, rodzice wyszli na imprezę do znajomych, więc ich sypialna była wolna. Więc nasi kochankowie to wykorzystali. Idąc on rozpinał jej suwak od sukienki, ona zdejmowała z niego bluzkę. Podniósł ją i tak trzymał całując i zamykając drzwi od sypialni. W trakcie tego on został w samych bokserkach, a ona w samych majtkach. Co ciekawe, on miał czarne gacie i ona miała czarne! ;]
Zdjął jej glany i owe czarne gaciuszki i sam swoje zdjął. Całował jej stopy, potem nogi aż zaraz znalazł się nad nią i w niej. Przyciskała go do siebie czując jego ciepłe usta na szyi i na jej ustach. Jedną dłonią głaskała jego plecy, a drugą wplotła w jego przydługie ciemne włosy. Wydając z siebie jęki rozkoszy, powiedziała szeptem.
-Ama te....ohh...
(Kocham cię)
Zrozumiał jej słowa, więc dał jej słodkiego buziaka i przytulił się do jej policzka.
-Amo te etiam.
(Ja Ciebie też)
No i masz – się w sobie zakochali!
Po tym wyznaniu miłości podniósł się i przyciągnął ją do siebie. Znów bawiła się jego włosami, a on z uwielbieniem dotykał jej włosy, plecy i pośladki. Doprowadzał ją do jęków, sam też to robił.
A żeby było romantycznie, użyła mocy, by rozpalić w kominku i a stoliczku stało wino i 2 kieliszki.
W międzyczasie raz ona, raz on mówili sobie po łacinie, że się wzajemnie kochają i... chwila, skąd Oluś zna łacinę? O_O

Chwila....
-Co to? - spytał Damian Olka, który trzymał wieżę książek.
-Słowniki, opracowania po łacinie!
-Uczysz się łaciny?
-Ita! - ^_^
(Tak)
No tak, wszystko jasne...
Ale bardzo kurwa dobrze! Jestem kurwa tym faktem zachwycona!
A Stefana to niech adoptują.... xD

Skończyli uprawiać seks, leżeli obok siebie, on ją objął ramieniem, więc jej głowa opierała się na jego ręce. Gdy się kochała z nim za pierwszym razem, była zbyt nawalona, by cokolwiek pamiętać. Teraz wiedziała, że to musiało być wspaniałe przeżycie jak to. Z Olusiem było jej zdecydowanie lepiej. Dodatkowo nie kochała się jeszcze z nikim w normalnym łóżku – zawsze tylko pod nim lub na suficie. Przyznała, że robienie tego w łóżku ma swoje uroki, zwłaszcza Olusiem. Ah ten Oluś, zakochała się w nim na zabój! Nie ma odwrotu. Ona chce tylko jego! Chuj ze Stefanem, Oluś to jej jedyny!
A Olek nareszcie się zakochał w kimś innym niż ja! Myślałam, że biedak ciągle będzie zazdrosny o Damiana. Tylko... co z trójkącikami?! O kurwa, a jak będą... czworokąciki?! O_O
Nieważne, wsio ryba.

Teraz oboje poznali nawyk jaki ja miałam z Damianem po seksie – picie herbatki. Więc cała czwórka zeszła w szlafrokach z Kubusiem Puchatkiem na dół i zaparzyła sobie herbaty.
Orestes spał smacznie, słyszeliśmy też chrapanie spod kanapy. Nie chcieliśmy go wyciągać, skoro smacznie tam spał.
Siedzieliśmy przy stole z tak durnymi minami, że moglibyśmy konkurować z Jokerem.
(WHY SO SERIOUS?!)
-Herbatka... - jęknął Damian.
-Taaak... - jęknęłam.
-Pyszniutka... - jęknął Oluś
-Taaak... - jęknęła Cora.
I weź tu ogarnij. XD

Usłyszeliśmy coś i nagle wielkie jeb, że aż dom się zatrząsł. Herbata nam się wylała, dziecko się obudziło ze Stefanem i oboje beczeli. Kurwa aż wskoczył na ramiona Olusia, a ja wzięłam bobaska na rączki.
-Wojna?! - przeraził się Damian.
Cora na chwilę znikła, po czym wróciła krzycząc.
-CZOŁG!
O kurwa...

środa, 20 lipca 2011

Awantura numer 11

Jędrek tego dnia był przemegaszczęśliwy, że ja pierdole.
-Wgrał w totka! - upierał się Stefan.
-Przeszedł turniej „Master” w Mortal Kombat Trilogy na poziomie very hard! - to było moje zdanie.
-Idzie robić zakupy w Biedronce! - uważał Damon.
-Ściągnął najnowszego Pottera! - był pewien Oluś.
Brat pokiwał tylko głową.
-Nic z tego, jełopy.
-Uważaj, bo ci za tego jełopa... - grozić zaczęłam.
-Wal, co jest. - poklepał go Olek.
-Mam dziewczynę. - uśmiechnął się.
Co... że... eee..aaaa...eee..u.uu....z.z.z.z.... że jak?! Andrzej i dziewczyna?! Skomplikowana ma gust.... no tak, nie wolno gadać o gustach, sorry. No, ale Jędruś?! On?! Kto na niego poleciał!? I dlaczego ja dopiero teraz się o tym dowiaduje?!
-Dlaczego teraz to mówisz?! - wyskoczyłam.
-Wolałem poczekać. - nadal się szczerzył.
-Skąd ona jest? Jak ją poznałeś? - dopytywał mój narzeczony.
-Z chatu. - poruszał brwiami.
AAAAfsdkjdsflkfjfodihoghodghidghdiogi.... z chatu?!
-Flirciarz. - skomentował Kurwa.
-Jak ma na imię? - zapytała Cora.
-Lafanda.
Wgniotło mnie.
-Imię, nie nick! - powiedziałam.
-No właśnie Lafanda.
O_O
Ja pierdole.
Kto tak się dziś nazywa?!
Chyba, że to nie Polka... ale czy ktoś słyszał o takim imieniu?!
Sprawdźmy! ;)
Wpisaliśmy w google, to wyszło nam... lawenda.
AHA! A więc nie ma takiego imienia!
To podejrzane.

-Stary, nie ma takiego imienia! - zauważył słusznie mój Damianek.
-Ona się tak nazywa. - uparł się Andrzej.
-A widziałeś ją chociaż?! - spytałam.
-Nie.
-A ona Ciebie?
-Też nie.
Facepalm.
-A jak to włochoaty facet, wpierdalający McDonalda i szukający małych chłopców?
-Nie taki mały... jaja mu obrosły. - odezwał się kurwa, Kurwa.
-STEFAN!
Ten jak coś pierdolnie, to kapce spadają.
-Pójdziemy z Tobą! - zdecydowałam.
-Kurwa mać! - ryknął Jędrek. - Idę na pierwszą w życiu randkę i oburzenie! Odpierdolcie się!
I wyszedł.
Chwila zastanowienia.
Biorę fona.
-Piotrek?.. No.. Piotrek 1... a kto mówi?... Aaaa, cześć Piotrusiu 2! Daj mi Piotrka dowódcę.... Czołem! Słuchaj, mam prośbę... jeśli masz wolny czas oczywiście.... wiem, wiem, że wy zawsze macie, ale zawszę wolę się upewnić. A więc Andrzej idzie na randkę. Nic by w tym złego nie było, gdyby nie fakt, że poznał kolesiównę na czacie i nie wie kim jest, jak wygląda itd. tylko ma niby imię Lafanda... tak, to samo powiedziałam i nawet w google z Damianem sprawdziłam! Martwimy się o niego więc chce, żebyście go szpiegowali i w razie niebezpieczeństwa zareagowali.... ok... dzięki ziom! Pozdrów Szyszunie, powiedz, że ją kocham!
-Ja też! - krzyknął Stefan, więc mu facka pokazałam.
-No, see ya! - rozłączyłam. - Done! Teraz możemy spać spokojnie!
Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi, więc jak zawsze wszyscy ruszyli do drzwi. Szybszy był Andrzej – myślałam, że już wyszedł. Gdy otworzył, naszym oczom ukazało się coś wielkiego, co nie mieściło się w futrynie. WTF?
-Lafanda... - jęknął.
Cooooo?!
WTF?!
To był babochłop! Wielkie babsko! Ona miała chyba z 2 metry!! Brat wyglądał przy niej jak chomik! O_O
-Eeej, słyszeliście, że „Chomik Rutowicz” ma wystąpić w „Tańcu z Gwiazdami”?! - *_*
-KUUUUUURWAAAAAA! STEFAN!
-No co, przeglądam Pudelka! - ^,^
-Nie wpierdalaj mi się w zdanie, jak opisuje ziomom Awanturę numer 11!!!
-Oj tam, oj tam. ^.^
Przepraszam na chwilę.
JEB!!!
No, jestem!
Ekhkhkem...
A więc Lafanda wyglądała jak 2 metrowy chłop w długich włosach i z cyckami. Pomyślałam jednak, że Jędruś jej wcześniej nie widział, więc oprzytomnieje. Ale nie, kurwa znowu się pomyliłam! On był kurwa wniebowzięty.
-Mój Andruś! - wyściskała go. Jezuuuu!
-Oto moi przyjaciele – zaczął przedstawiać – Roksi, moja siostra, jej narzeczony Damian, Stefan, jego dziewczyna Cora i Olek.
-Miło mi!
Nawet niski głosem mówiła... nie wspominając o uścisku dłoni.
-Endriu Gołota z silikonem... - dodał Damian mi szeptem. A on jest bardziej ode mnie tolerancyjny (patrz Stefan).
Nagle, jak Filip z Konopii wyskoczył wózek z dzieckiem!
-To mój synek Orestes.
O_O
No co się kurwa dzieje?!
Ale dzidzi było urocze ^^
-Bosheeeeee, jakie słodkie! - piszczał Damian ze mną. - Zróbmy sobie takiego!
I tyle nas widzieli.
-Zabieracie dziecko na randkę? - spytała Cora.
Wtedy Lafanda dał/a jej malucha na ręce. Po czym zabrała się z Jędrkiem i tyle ich widzieli.
-Ej, co jest?! - wybiegła z Orestesem. - Pani Lafando! Pani Lafando! Zapomniała pani dziecka! Pani Lafando!
Wtem pojawił się zacny kurwa Stefan.
-Daj dzidzi! - ^.^
I dzidziuś się rozpłakał, gdy go wziął na rączki. Hehehehehehehehehehhehehe <evil> ]:->
Teraz wzięła go na ręce Cora i od razu się uspokoił..... muahahahahahahahahhahaha! <vampire>
-Papapapapa! - gaworzył dzieciak.
-Ile on może mieć miesięcy? - zastanawiał się Olek.
-5, 4? - wymyślał Stefan.
-Gdzie! - zaprzeczyła Cora. - Z roczek to ma.
Stefan podjął kolejną próbę potrzymania dziecka. I znowu płacz.
-Patrz się i ucz! - wziął go teraz Oluś. Dzidziuś się uspokoił i nawet się zaczęło tak uśmiechać.
-Widzisz Stefan, jesteś do dupy. - powiedział dumny Oluś.
-Duuupia!
O_O
-Duupia!
-Jezus Maria.... - przeżegnał się Stefan. - To dziecko mówi!
-I to... - Cora miała takie oczy O_O
-Duuupia!
Kurwa, dom wariatów, pierwszym słowem dziecka jest „dupa”.
Stefan wzruszył ramionami.
-Moim pierwszym słowem był schabowy! - podniósł palec do góry.
-A moim krew! - pochwaliła się Cora. - „Plef!”
-Ja powiedziałem „tata”. Boże... a może zna więcej słów?! Hej mały, powiedź „tata”!
-Duuupia.
xD
-Nie, nie „dupa”, tylko „tata”!
-Gówno zrobisz, dupa i koniec! - Stefan wypił puszke coli.
-Kófnooo!
Ja pierdole, to dziecko ma dopiero rok!
-Boże, wy popierdoleńcy! - wzięła Cora Orestesa. - Takich słów dziecka uczyć!
-A Ty... - wtrącił Stefan.
-Milcz!
-Dobra, idę zrobić kupę. - powiedział Kurwa.
-Kiupaaa!
Bożęęę xD
-Jesteście zagrożeniem dla tego dziecka! - krzyknęła Cora. - Wam dać dzieciaka, to od razu odpierdala wam!
-Otpieldalaaa!
Wszyscy się na siebie spojrzeli, po czym położyli dziecko w wózku.
-Gdzie jest Ruda i Damian?
No i kurwa wparowali, gdy przeżywałam orgazm. Kurwa!
-Kurwa!
-Jestem!
-Spieprzaj!
-Mamy problem! - powiedział Oluś.
-Jaki znowu!?
-Dziecko.
-Co „dziecko”?
-Mamy dziecko! - powiedziała Cora.
-Nie mój problem, że dzieciaka sobie zrobiliście.
-Nie, nie taki! Lafanda zostawiła nam Orestesa! - wyjaśnił Olek.
-Co?!
Wyskoczyłam z Damianem i żeśmy zobaczyli dzidzię w wózku.
-Żebyście wiedzieli, czego te dwa pacany go nauczyły?
Schyliłam się do wózka i pomachałam do dziecka.
-Aj Ty śliczny! - zapiszczałam.
-Duuupiaaa!
Zamurowało mnie.
-Co powiedziałeś malutki?
-Kiupaa!
Spojrzałam śmiertelnym spojrzeniem na Stefana.
-On powiedział „dupa!” - oskarżył Olka Stefan.
-A on „kupa”! - oskarżył Oluś.
-A ja, że im odpierdala! - dodała Cora.
-Oluś i tak zaczął! - trwał przy swoim Stefan.
-Zamknij mordę.
-Szczymryj!
-Chuj Ci w dupę!
-Kurwa! - krzyknęłam.
No i teraz...
-Kiulwa...
Po prostu zaje-kurwa-biście.
-Ale urwał! - jęknął Damian.
-Ulfal!
Bożęę...
Oto tak dziecko poznało naszą, piękną polszczyznę.

poniedziałek, 18 lipca 2011

Awantura numer 10

-Maaaaaaarian! - szturchnął Perła Mariana. - Stefan goła dupa łazi.
-Jak? - Marian nie kontaktował.
-Stefan goła dupa łazi!
-Mów po Polsku, a nie po chińsku!
-Eeeej.
-Co?
-A czy „po polsku” pisze się z małej czy z dużej?
-Gówno mnie to obchodzi, Perła. Jestem kurwa patriotą i zawsze będę pisał wielką literą. DISCO!!!
-DA PUNK!

Stefan na golasa wskoczył na wieże i co? Zleciał, kurwa! Ja pierdole, nie mam do tego posrańca cierpliwości.
-Kup mu spadochron następnym razem. - polecił mi brat.
-Skoro tak się o niego kurwa troszczysz, to sam mu kurwa kup!
To poleciał do Tesco. Fack.. ._.

10 minut później.
-JEZDEM! - wrócił Stefan - bohater ostatniej akcji, kurwa.
-Foch! - krzyknęła Cora.
-Co fochasz? - spytałam.
-Ja chciałam z nim polecieć! - powiedziała.
-Ja nie wiedzielim...
-Pierdol się.
-Z hipopotamem twoim.
Cora nie miała dziś humoru, więc była wyjątkowo wkurwiona na Stefana. No to ten zaczął spierdalać.
-Wracaj tu, ty lachociągu niedopierdolony!
Jędrek otworzył drzwi, a tu napadł na niego Stefan. Nie wiem jak to kurwa się stało, ale ten spadochron się otworzył i porwał całą trójkę... xD

Wcinałam lody, Oluś miał laptopa na kolanach i sprawdzał konto na Facebooku.
-Lubie to! - krzyknął
-Co lubisz?
-Status Zbyszka Oko - „Najebałem się jak świnia”.
-Gorzęęę. - ten akcent, wiem x]
Przegląda dalej.
-Suka!
Zaglądam w ekran, Decha napisała w swoim statusie - „Wykorzystana, załamana, wkurwiona. Wiedź panie O.K. , że masz małego i widziałam fajniejsze fiuty! A teraz spierdalaj!”. Usunęła mnie ze znajomych jeszcze. KURWA!
-A jak widzisz jej posty?
-Wszedłem na jej profil i wszystko na tacy.
-Nawet Ci nie dała skomentować, dziwka.
-Dziwka.
-No.
-.... ja chcę dziewczynę, łeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!
-Nie pitol.

To w tym momencie pojawił się Damian i odwalił Elvisa.

Oluś dalej siedzi na FB i coś przegląda. Pewnie dalej status Dechy i linki z YT od znajomych. Ale się drodzy państwo pomyliłam, co jest kurwa niemożliwe, ale niestety... Otóż Olek przegląda profil Cory i jej foteczki!
-Wyłącz to! - powiedziałam.
-Jezu! - podskoczył do góry.
-Jezu Ci nie pomoże, wyłączaj!
-Ale...
-Chcesz wpierdol od Stefana!?
Wyłączył.
-Takie rzeczy się robi w nocy jak wszyscy śpią! - powiedziałam.
-Serio? - *.*
-No, możesz nawet się masturbować i nic!
I po chuja to powiedziałam? -.-
Chociaż chłopak się uszczęśliwia.
Facebookiem.
Kurwa. ._.

-Móóóóóóój soooooookoooooleeeeeeeeee... - jęczał Stefan.
-Chuju jeebaany! - dodał Jędrek
-Pyyytaaaaj o mnieeeeee....
-KURWA MAĆ! - Cora wkroczyła do akcji. - Kocham tą piosenkę, więc ani mi kurwa myślcie o tym, by ją spierdolić swoją interpretacją!
-Czym? - Kurwa nie dosłyszał.
-Interpretacją. - odpowiedział za nią mój brat.
-Co takiego?
-Dla twojego łba to ZA MĄDRE słowo! - powiedziała.
Stefan wzruszył ramiona.
-Móóóóóóóóóój Steeefaaaaaniiieeeee.... - zaczął od nowa.
-O żeeesz Kuuuuurwaaaa. - nucił Jędruś.
-Pyyytaaaaj o mnieeeee...
Ja pierdole... no, ja pierdole! - pomyślała Cora
Rzuciła w nich wagą łazienkową, bo nie dość, że przytyła (i ja też... -.-), to jeszcze Ci po swojemu to śpiewają.

-Kochanie! - zawołałam moją dupeczkę... znaczy eem... Damiana.
-Tak? - zaczął mnie rozbierać, ale mu to przerwałam. Nie cierpię tego robić! >.<
-Ustalmy datę ślubu!
-A data nocy poślubnej? - tak się powstrzymywał, że ten widok łamał mi serce. Nie wyrobiłam. Znowu zaciągnął mnie do sypialni i... niech policzę... to był 3 seks w ciągu dnia. Pewnie czekaj nas... niech policzę... jeszcze seks w ogrodzie, seks w basenie, seks po kolacji, seks w wannie, ewentualnie pod prysznicem oraz ten całonocny.. mrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr. Czyli przeciętnie w ciągu dnia... niech policzę... uprawiamy seks 10 razy. Dodajmy też, że są takie dni, że uprawiamy go co minutę dosłownie, czyli jakieś 36 razy. Ja pierdole, ale z nas seksoholicy! >.<
A więc na golasa na brzuchu pod kołdra leżeliśmy obok siebie i wróciliśmy do naszej rozmowy o ślubie.
-Mówimy wszystkim, że za miesiąc, a konkretnej daty brak! - zauważyłam
-Skoro za miesiąc... to 15 czerwca!
-Misiu! - ucałowałam go i podrapałam za uchem. Uwielbiał to i tylko ja mogę mu to robić! >.<
-Przy Tobie to jest ogień z dupy!
No i masz - seks bonus. Czyli już 4 w dniu.

Ale...

-Stefan, wyłaź! - wydarłam się, gdy w trakcie seksu usłyszałam, że tam jest.
Wyszedł, a ja zasłoniłam się Damianem.
-Czy choć raz, choć kurwa raz mogę w sypialni pobyć sam na sam z narzeczonym?!
-Ale seks to normalka!
-Kurwa!
-A gdzie Cora? - spytał Damian.
-Nie wiem... przez to musiałem się masturbować!
-Kurwa, oszczędź mi tego! - zrobiłam facepalm.
-Stefan, spieprzaj. - rozkazał Damian.
-Ale...
-JUŻ!
Drodzy państwo, byłam tym kurwa zachwycona. Wynagrodziłam go kolejnym seks bonusem.... no co?! A co mamy robić, jak są wakacje?!

Cora weszła na swojego Facebooka i zobaczyła, że ma 66 powiadomień, co ją zszokowało. Okazało się, że Oluś kliknął „lubię to” pod wszystkimi zaległymi mu fotkami. Kurwa, miał się nie wydać! >.<
-Olek! - zawołała.
Przyszedł uradowany.
-Co cię wzięło na moje fotki!?
Zaczerwienił się i zrozumiał, że się wydał, jebany.
-No... tego no... ee... format dysku!
-Co?
I zwiał. No ja pierdole! >.<

-I powiedział „format dysku” i spieprzył mi sprzed oczu! Co to ma znaczyć?! - zwierzała mi się Cora.
-No.. wiesz...
-Ty go znasz dłużej ode mnie!
-I wierz mi - ja sama go czasem nie ogarniam jak teraz.
-Wierz, że mi ściągnął wszystkie filmy z wampirami?! - *_*
-Pierdolisz?! - O_O
-No, na płyty DVD ściągnął, jakoś HD i jestem kurwa w niebie! - *_*
-Ja pierdole! - :O
-No! - *_*
To było podejrzane – co Olka pierdolnęło w łeb to nie wiem, ale on zdurniał dla Cory! O_O
Zrobiłam mu najazd na chatę.
-Tłumacz się, kurwa! - wyjechałam mu.
Zaczął się jąkać, pierdolić o formacie dysku i nie wiem czym. No kurwaaaaa! >.<
-Konkrety.... albo... - przystawiłam palce do kontaktu – pożegnasz się z kompem!
-Nieeeeeeeeeeeeeeee! - buczał. - Powiem wszystko, obiecuje, tylko nie zabijaj Lucyfera, łreeeeeeeeeeee!
Zdumiałam.
-Kogo?!
-Lucyfera...
-A kto to kurwa jest?!
-On – wskazał na komputer.
Ja pierdole, nazwał komputer Lucyfer..... hahahahahhahahhahhahahahhahahaha! xDDDDDDDD
Przepraszam, ale kurwa ze śmiechu nie mogę, haahahhahahahahahahahahhaha xDDDDDDDDD
Ehkhkhkemem....
Już...
Ok...
Serio...
..
..
AHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHA! XD
..
..
..
Gdy się już opanowałam, mogliśmy normalnie porozmawiać.
-Cora mi się CHOLERNIA podoba! - wyznał.
-Ja Tobie też.
-Ciebie to kocham, ale z Damianem nie mam co konkurować. - puścił oczko a ja przewróciłam z uśmiechem oczy.. -Ale Stefan... jest okazja!
-Wait, wait, wait, wait.... czy Ty chcesz odbić Corę Stefanowi?!
-No w sumie tak, ale no...
-Czy Ty wiesz co to oznacza?!
-Ja...
-WIESZ?!
-Nie...
Chwila ciszy.
Następnie wybuch mojej....
KURWA RADOŚCI!!!
-Jestem kurwa zachwycona! - uściskałam go. - Cora to moja kuzynka, więc zaje-kurwa-biście będzie cię mieć w tej stukniętej rodzince!
Cóż... pojebało nas, ale... WSZYSTKO POZOSTAJE W RODZINIE.

sobota, 16 lipca 2011

Awantura numer 9

Damian wskoczył na blat. Jego ubranie przyciągnęło mój wzrok – swoje klasyczne jeansy zmieni na czarne jeansy, założył koszulkę w czarno-białe paski a na to miał czarną marynarkę.
-Damian? - jęknęłam, bo byłam wielce zdumiona! Ja pierdzielę!
A on mi puścił oczko i się tak zaczęło...
-The warden threw a party in the county jail
The prison band was there and they began to wail
The band was jumpin' and the joint began to swing
You should've heard them knocked out jailbirds sing!

Tańczył na blacie śpiewając.

-Let's rock, everybody, let's rock
Everybody in the whole cell block
Was dancin' to the Jailhouse Rock!

Oluś kiwał głową, więc jego grzywa fajnie latała.

-Spider Murphy played the tenor saxophone
Little Joe was blowin' on the slide trombone
The drummer boy from Illinois went crash, boom, bang
The whole rhythm section was the Purple Gang!

Zeskoczył z blatu by pójść po mnie.

-Let's rock, everybody, let's rock
Everybody in the whole cell block
Was dancin' to the Jailhouse Rock!

Postawił mnie na blacie

-Number forty-seven said to number three
"You're the cutest jailbird I ever did see"
"I sure would be delighted with your company"
"Come on and do the Jailhouse Rock with me"!

Zaczął ze mną tańczyć

-Let's rock, everybody, let's rock.
Everybody in the whole cell block
Was dancin' to the Jailhouse Rock.

Tańcowanie.

-Number forty-seven said to number three
"You're the cutest jailbird I ever did see"
"I sure would be delighted with your company"
"Come on and do the Jailhouse Rock with me"!

Teraz wszyscy tańczyli.

Let's rock, everybody, let's rock.
Everybody in the whole cell block
Was dancin' to the Jailhouse Rock.

Ja pierdzielę, mój chłopak, znaczy narzeczony jest zaje-kurwa-bisty! >.<

Number forty-seven said to number three
"You're the cutest jailbird I ever did see"
"I sure would be delighted with your company"
"Come on and do the Jailhouse Rock with me"

Tancen!

Let's rock, everybody, let's rock.
Everybody in the whole cell block
Was dancin' to the Jailhouse Rock.

Machanie biodrem!

Sad sack was sittin' on a block of stone
Way over in the corner weepin' all alone.
The warden said, "Hey, buddy, don't you be no square
"If you can't find a partner use a wooden chair"

Machanie dupą!

Let's rock, everybody, let's rock
Everybody in the whole cell block
Was dancin' to the Jailhouse Rock

Machanie głową!

Shifty Henry said to Bugs, "For Heaven's sake,"
"No one's lookin', now's our chance to make a break"
Bugsy turned to Shifty and he said, "Nix nix,
"I wanna stick around a while and get my kicks"

Machanie rękoma!

Let's rock, everybody, let's rock
Everybody in the whole cell block
Was dancin' to the Jailhouse Rock

Machanie nogami!

Dancin' to the Jailhouse Rock
Dancin' to the Jailhouse Rock
Dancin' to the Jailhouse Rock!

Dziękujemy!


Otóż ziomki widzicie, Damon uwielbia być jak Elvis z tej piosenki i musi czasem odpierdolić taki występ. Ale zajebiście było, nie?


Dobra, ale co było wcześniej.

Ano, Stefano Kurwa wrócił i po prostu jebało od niego tak, że ja pierdole, utnę sobie kurwa nos.
Wybiegłam na schody.
-Ani mi się kurwa waż przekroczyć próg tego domu! Śmierdzisz jak gówno, wyglądasz jak gówno, więc kurwa stój!
-Gówno prawda!
Facepalm.
-Stój do jasnej cholery!
-Ja chcę ciasteczko...
-Chuj z ciastkiem, masz kurwa stać!
-Ale...
-Cora focha strzeli!
-.... Niech da mi ciasteczko!
Ni z gruchy, ni z pietruchy pojawiła się Cora ze spinaczem na nosie i dała mu ciastko. Mi przy okazji podrzuciła siatkę ze spinaczami.
-Pranie? - spytałam.
-Nie, nosy.
No tak...

5 minut później.
Wszyscy mają spinacze i śmieszny głosik.
-Długo mamy to nosić? - spytał Damian.
-Póki go nie odszorujemy.
-We wannie?
-W życiu, wanna też ma uczucia!

Niezawodna jak zawsze ekipa Piotrusiowo-Szyszkowa przywiozła (zgadza się – czołgiem!) specjalną wannę dla Stefana.
WIELKIE SZOROWANIE!
Szyszunia przywiozła nam specjalne stroje i maski gazowe i wyglądaliśmy z rodem z Czarnobyla, więc jak tu nie zrobić sweet fotek?!
Kurwa, odpierdala mi.
Ok.
Niezawodna w magii Cora czaruje i wyczarowała nagiego Stefana i wsadziła go do wanny. Wzięliśmy węża i nalaliśmy wody.
-PIANA!
Wlaliśmy mu wszystkie ekskluzywne płyny do kąpieli i chuj wie co jeszcze.
-SZCZOTY!
Ekipa przywiozła nam takie wielkie, że spokojnie sobie poradzimy
-A teraz.... MYJU-MYJU!
Wszyscy go szorujemy, a ten się śmieje jak durny.
Ale to musiał być kurwa epicki widok – ludzie zamaskowani w maski gazowe z wielkimi szczotami myją nagiego kolesia w wannie w ogrodzie. Po prostu kurwa epic.
Nawet nie mam jasnego pojęcia, ile żeśmy go tak szorowali. W końcu był czyściutki tak, że wreszcie od niego pachniało.
-Wyszorowaliśmy go jak niemowlaka. - skomentował Oluś.
Cora się na niego gapiła.
Nie oszukujmy się proszę państwa – przespali się w wannie, nigdy nie byi sobie tak bliscy, nawet najebani. Może Oluś przestanie mnie dręczyć swoimi propozycjami małżeńskimi.
-Rudaaaa!
O wilku mowa.
-Pomocy! - uklęknął.
-A co, Jezus?!
-Pomóż!!!
-Dobra, nie jęcz. Piwa?
-Nie... mleczka...
-Kawy?
-Mleczka chce, same mleczko.
….
To dopiero odmiana... O_O

-Mam problem!
-Słucham.
-Czemu muszę spać z Tobą albo z Corą, a żadna inna fajna dziewczyna mnie nie chce? - dosłownie tą minę miał T_T
-Daj spokój, to tylko jeden raz był.
-Ale ja chce jeszcze...
-Forget, stary.
-Whyyyyyy?!
-Trzeba było biegać szybciej od Stefana, łajzo.
-Ale ja nie wiedziałem.
-Dobra, nie pitol, co z Magdą?
-Chyba mnie kurwa rzuciła, buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu.
-Nie bucz. To i tak Decha.
-Ale ma fajne imię.
-O Boże, też kocham to imię, ale liczy się człowiek, a nie imię. Czy... jakbym nazywała się Polikarp, to co?
-Nie wiem...
-Bożęęęę... - ten mój akcent, heh... xD – Znajdź sobie laskę i nie pitol dalej. No, bądź facet, bo zrezygnujemy z trójkącików.
Powstał.
-NIGDY!
Podbiegł do nas Damian.
-Stefan uciekł!
-Że jak?!
-No, wyskoczył z wanny, machał rękoma jak do „Never Let Me Down Again” i tak na ulicę wybiegł.
Ja kurwa pierdole. Teraz wszyscy będą podziwiać dupę Stefana. Jeszcze brakuje, żeby okazało się, że dziś jest...
-EMO STEFAAAAAAN!
No i masz, kurwa...

Awantura numer 8

Stefanowi kurwa odbiło – zapieprzył ze skrzyni kostiumów strój Drakuli i ta wybiegł na ulicę.
-Kurwa, czekaj! - wyleciała za nim Cora.

Chwilę potem słyszymy alarmy samochodowe i miauczenie kota.
-Jebłem w gówno! - poznaliśmy głos Stefana.

10 minut później...
-Pierdole! - Cora wróciła sama i pierdolnęła drzwiami wejściowymi, że domem aż zatrzęsło, a światło przygasło. Mało tego, wskoczyła na żyrandol... i tak wisi... i wisi... i wisi... i wisi...
-E, zejdź do nas! - powiedziałam.
-Ja chcę Kurwę! - powiedziała wciąż wisząc.
-No żeż kurwa! - jęknęłam. - Damian, Oluś czy Piotrusiowie albo Jędrek – idźcie szukać Stefana!
Ale żadnemu się kurwa nie chciało.
-Ruszyć kurwa dupy!
Pierwszy wstał Damian.
-Ależ misiu...
-Damian!
-Słońce moje...
-Weź idź..
-Ciiii... - przystawił mi palec do ust.
No i masz, kurwa. Znalazł się czarodziej. No i co? No jasne, że mnie zaczarował i wylądowaliśmy w łóżku. Ja pierdole, jak ja kocham z nim uprawiać seks.

Ostatecznie Stefana poszła szukać Piotrusiowa ekipa z Szyszką na czele + Andrzej za kierownicą malucha.

Oluś siedział na kanapie strzelając focha, że Damian będzie mnie pieprzył, a Decha zrobiła loda komu innemu.
-Nie poczułaś, że nie ssiesz mojego Olusia?! - biedak, coś miał pecha do bab – ja miałam faceta, a obecna laska nie dość, że cycków u niej brak to jeszcze komu innemu robi przyjemność.
-Wszystkie penisy są takie same. - powiedziała.
-Hah, że co!? - oburzył się.
-Tak samo wyglądają, do tego samego służą.
-Pewne nawet nie wiesz, komu ssałaś!
-Wszyscy jesteście tacy sami.
-Oh! - jęknął rozpaczliwie. - Feministka!
-Męska świnia!
-Głupia krowa!
-Chujowy pacan!
-Deskowata suka!
-Hola espaniola, senior! - pojawił się kuzyn Stefana, amigo O'le Kurwa. - Wódka? - wyciągnął owy napój.
-Dawaj! - wyrwał mu Oluś i z butelki wypił kilka łyków i zrobił kwaśną minę – Dobre gówno. - skomentował.
-Idę sobie! - Decha powiedziała to tak, by ją dobrze usłyszał. - Biorę rzeczy już i idę!
Olek nic.
-Kurwa, idę!
Cora zleciała.
-Gdzie?!
Gdy popatrzyła, że nie chodziło o Stefana, tupnęła nogą.
-Kurwa, jak będzie Kurwa, to wtedy wydzieraj ryja! - krzyknęła na Magdę.
Tamta całkowicie wkurwiona opuściła dom, a niezorientowany Hiszpan za nią.
Kogo sobie nasz Oluś wziął? -.-

5 minut później.
-Daj łyka. - usiadła Cora obok Olusia razem mogli fochać pijąc magiczny napój.
Ten jej podał butelkę.
-Ahhhhh... daje kopa.
-No...

3 minut później.
-Widziałeś Stefana?
-Nie.

2 minuty później.
-Widziałaś Magdę?
-Ja? Ich (niemieckie „ja”)?
-Hę?
-Znaczy... nie, nie...

Minutę potem..
(dzwonek nokii)
-Słucham? - Oluś odebrał fon. - O, cześć mamo!... Mamo... jestem zajęty, naprawdę... proszę... nie, mamo no! Nie przychodź! Co? Stefan?! (tu poruszenie Cory) Co?!... o Boże drogi, ja pier...niki... Tak, przekażę... aha... też cię kocham... papa! - rozłączył się i spojrzał na Corę. - Stefan utknął w rurze kanalizacyjnej...
-Kurwa, ja pierdole...
-No cóż... - chciał łyknąć wódki, gdy ona mu wyrwała z rąk.
-Daj! - krzyknęła i wypiła. - Jest tego tu więcej?
Odkryli szafkę pełną złotego trunku.
-Skoro Damiankowie się pieprzą, tamci są na gównianej akcji, a my tutaj sami ,to wypijemy!
-Pewnie!
I tak najebali się wódką i pierdolili jak to się zdarza „mądrości”.
-Wiesz Oluś. - beknęła. - życie jest takie.... zboczone.
-Daaaaaa...
-Rucha cie od tyłu w pewnych sprawach... a tu taki Stefan wpada w gówno...
-No... - beknął Olek.
-Chodźmy zapalić zioło... od Stefana.
W końcu Kurwa przywoził to dziadostwo radiowozem z Włoch.
Znowu się narąbali.

Tymczasem na górze w łóżku.
-Ohhhh... ahhh... oohhh... ahhh.... Daaamian.... yes....oh yes....yea.... aaaaa....
Faza orgazmu.... spieprzać!

Tymczasem niedaleko domu.
-Co za gówniana sprawa! - skomentował mój braciszek.
-Żeby pan wiedział! - powiedział szef ekipy, która próbowała wydostać Stefana.
-Jak go wyjmiecie, to kurwa zaczadzi środowisko! - Szysza zatykała nos.
-Możemy go tam zostawić. - odezwała się Piotrusiowa ekipa.
-Zostawić? - spytał szef ekipy.
-Nie! - zdecydował Jędrek. - Cora będzie niepocieszona, gdybyśmy go zostawili.

Właśnie Oluś i Cora byli najebali w trzy dupy, że bez przerwy się śmiali, a dymek unosił się w powietrzu.
-Ty wiesz co... - poklepała po ramieniu. - Ja Madzia jestem... - wzięła ją kilkusekundowa czkawka.
-Ty wiesz co... - objął ją ramieniem. - Ja Tomuś jestem... - wzięła go kilkusekundowa czkawka.
-Pierdolisz?! - powiedzieli jednocześnie.
No i kurwa masz.
Przyssali się do siebie jak.... jak nie wiem kurwa co!

Wparowali do naszej pokoju.
-Kurwa! - jęknęłam zasłaniając cycki Damianem.
-GDZIE KURWA JEST WOLNY POKÓJ?! - Oluś skakał, a potem szedł po ścianach okrążając pokój, a Cora latała przy suficie.
-Idźcie kurwa do łazienki! - Damian też się wkurzył, bo akurat zajmował się robieniem mi dobrze między nogami, a on przecież my to kurwa uwielbiamy! >.<
-WOOOO HOOOOOOO! - wydarł się Olek i zabrał Corę.
Popatrzyliśmy się na siebie, po czym wzruszyliśmy ramionami i wrócił do.... o kurwaaaa ooooo oooo aahhhh aaaaa...

Kurwa, mój łeb...
Chwila... co jest kurna grane?!
Dlaczego coś napierdala tak?!
-Damian! - obudziłam go. - Raaatuj!
-Co się stało, kotku?!
No tak, był przywiązany do łóżka moimi majtkami i stanikiem i miał opaskę na oczach. Ja miałam związane ręce. Ja pierdole, co to była za noc.
-Coś napierdala! - powiedziałam.
-Gdzie?!
-Gdzieś tu!
Zajrzałam pod łóżko, a tam nic.
Miałam co prawda związane łapy, ale udało mi się odwiązać Damiana, a on odwiązał Damiana.
Gdy już wybiegliśmy.
-Chwila! - zatrzymaliśmy się. - Nie wyjdziemy przecież nago!
Założyliśmy szlafroki z Kubusiem Puchatkiem i staraliśmy się zlokalizować to dziwne napierdalanie. Dobiegało ono z łazienki. Zaczęłam w drzwi napierdalać.
-Otwierać drzwi, kurwa!!
A w kiblu był przecie Oluś z Corą. Jeśli myślicie, że cała noc grali w szachy, to.... no tak, grali w nie też, ale... no warcaby też były... no i pasjans.... no kurwa jasne, że ją kurwa przeleciał!
-Kurwa! - Cora wisiała na suficie.
-Byliśmy nawaleni.. - Oluś masował łeb, który go ostro napierdalał.
-Ale czemu kurwa musieliśmy się kurwa pierdolić?!
-No... ziółko Stefana robi swoje...
-Kurwa mać! - uderzyła głową w ścianę, stąd takie napierdalanie.
-Otwierać, bo pożyczę czołg!! - darłam się.
Podszedł do nas mój brat.
-Co tak napierdalasz?
-Oni napierdalają! - krzyknęłam.
-Siebie napierdalają. - dodał Damian.
-Roksi... a naciskałaś klamkę? - spytał brat.
Nacisnął klamkę i drzwi się otworzyły. No cóż...
A tam nagi Oluś zasłonił się przed nami swoje krocze.
-No Oluś, przede mną... - chciałam sobie popatrzeć, kurwa! -.-
Patrzyli na nas z Corą przerażonymi oczami.
-A wam co? - spytałam.
Olek niewyrobił.
-KURWA, PRZELECIAŁEM LASKĘ STEFANA, ONA ROBIŁA MI LASKĘ, JA ROBIŁEM JEJ MINETĘ, ROBILIŚMY TO MINUTAMI I KURWA JESTEM KURWA ZADOWOLONY I KURWA ZANIEPOKOJONY BO JAK KURWA PRZYJDZIE KURWA TO MI KURWA ZAJEBIE!
Od tego tonu moje włosy przypominały tapir.
-Właśnie... - przemówiłam. - Co ze Stefanem?
-Chyba już go wyciągnęli... poszedłem do domu, bo byłem zmęczony.
Ktoś jebnął drzwiami na dole.
-WRÓCIŁEM, KURWA!
-O, Kurwa! - jęknęłam. - Spieprzajcie stąd!
Cora użyła znowu tej magii, słońce zgasło i ona znikła.
-Mogę się umyć? - zapytał Damian mnie.
-Razem się umyjemy. - muskałam palcami jego seksowny tors. Mrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr.
-A... zęby można? - spytał łagodnie Oluś.
-Taaa... byle szybko!
-A siku? - zapytał brat.
Machnęłam.
-Szczajcie, pijcie, pierdolcie się – mi wszystko jedno.
Oluś odkręcił kran.
-SAKE!
-Hę? - mruknęłam.
-Ja Ci tego tamtego.... a z kranu mi sake kapie!
Jakoś tak po chińsku prawił. Kac. Kac Vegas... Kac Pstrykowo. Dobra, chuj z tym. I tak zaraz przyjdzie Stefan i...
-SIEEEEEEEEMA!
No to kurwa pięknie...